Archidiecezja Mediolańska, najliczebniejsza w Europie i jedna z największych na świecie, przyznała, że e-mail rozesłany do katechetów placówek oświatowych wszystkich szczebli był "niewłaściwy". Przez media i niektóre środowiska został wręcz zinterpretowany jako zachęta do składania donosów na szkoły, w których na przykład prowadzi się prelekcje na temat tożsamości płci. To pierwsza od lat tak głośna we Włoszech polemika wokół sprawy gender, która traktowana jest zazwyczaj marginalnie i nie budzi większych emocji. W czwartek prasa, radio i telewizja rozpowszechniły list, jaki został wysłany z biura kurii w Mediolanie do spraw nauczania religii katolickiej. Napisano w nim do katechetów: "Jak wiecie, w ostatnim czasie uczniowie niektórych włoskich szkół byli odbiorcami zakrojonej na szeroką skalę kampanii, której celem była delegitymizacja różnic seksualnych poprzez głoszenie idei wolności, uprawniającej do wyboru własnej płci i orientacji seksualnej". "Aby precyzyjniej ocenić sytuację i faktyczne szerzenie ideologii 'gender' chcielibyśmy mieć dokładniejszą wiedzę na temat zaangażowanych w to szkół, zarówno tych, w których zrealizowano takie inicjatywy, jak i tych, gdzie zostały one tylko zaproponowane" - głosił list. Nauczyciele zostali poproszeni następnie o wskazanie wszystkich takich placówek w załączonej tabelce. - Eufemistycznie można nazwać list kurii w Mediolanie niestosownym - oświadczył podsekretarz stanu w Radzie Ministrów Ivan Scalfarotto. Zwracając uwagę na to, jak ważną rolę pełnią nauczyciele religii, przedstawiciel rządu ocenił, że próba nakłonienia ich do bycia "donosicielami" uderza w ich godność i szkodzi Kościołowi. Zdumienia tym pomysłem nie krył także przewodniczący Konferencji Episkopatu Włoch kardynał Angelo Bagnasco. Wyraził opinię, że to próba stworzenia "indeksu szkół". Przedstawiciele różnych środowisk natychmiast zapowiedzieli pikiety przed siedzibą archidiecezji, kierowanej przez kardynała Angelo Scolę. W związku z falą dyskusji wywołanej listem archidiecezja w stolicy Lombardii wydała w oświadczenie, w którym uznała go za niewłaściwy i wystosowała przeprosiny. Wyjaśniono, że jego celem było poznanie potrzeb nauczycieli w kwestii programu wychowawczego, mającego przedstawiać w pluralistycznym społeczeństwie chrześcijańską wizję seksualności "w sposób odpowiedni i z poszanowaniem wszystkich" - jak dodano.