W ten sposób lot przedłużył się o pół godziny. Tyle bowiem czekano na wezwanych przez komendanta policjantów. Dopiero po zejściu na ląd dziewczynki i jej rodziców samolot mogli opuścić pozostali pasażerowie. 4-letnia Sycylijka jako jedyna nie zareagowała na wezwanie stewardess, by przed lądowaniem zapiąć pasy. Potem prosili ją o to wszyscy z komendantem włącznie. Kapryśna pasażerka miała jednak za sobą rodziców, którzy wzięli jej stronę i pasów nie zapięła. Całą trójkę powitała w Bergamo policja. Nie wiadomo, jakie są konsekwencje rodzinnego nieposłuszeństwa. Można się domyślać, że sycylijska rodzina nie będzie mile widziana przez linie lotnicze.