To kolejny dzień kryzysu migracyjnego, z jakim zmaga się ta położona blisko brzegów Afryki włoska wyspa, na którą przypływają od lipca setki migrantów. Apel burmistrza Lampedusy Burmistrz Lampedusy Salvatore Martello zaapelował o natychmiastową ewakuację migrantów z tamtejszego, skrajnie przepełnionego ośrodka.W ośrodku identyfikacji i rejestracji, tzw. hot spot umieszczono 950 osób, podczas gdy miejsc jest tam 95."Trzeba natychmiast opróżnić 'hot spot' na Lampedusie, gdzie obecnie przebywa prawie tysiąc osób" - powiedział burmistrz, cytowany przez media. Podkreślił, że nie można dłużej czekać, bo nie wiadomo, co wydarzy się w najbliższych godzinach i podczas następnej nocy. Martello domaga się ogłoszenia przez rząd stanu kryzysowego na wyspie. "Nie rozumiem, dlaczego premier nie ogłasza stanu kryzysowego, skoro w ciągu dwóch tygodni przypłynęło 250 łodzi. Pięć tysięcy osób przybyło w ciągu 28 dni, to więcej niż w 2011 roku. Wtedy rząd ogłosił stan kryzysu" - oświadczył burmistrz Lampedusy. Zagrożenie związane z koronawirusem Przybysze, którzy po zejściu na ląd muszą odbyć kwarantannę, zostaną przewiezieni na Sycylię i do innych części Włoch. W wielu miejscach wybuchają protesty przeciwko ich obecności. Dodatkowo także z powodu zagrożenia sanitarnego, gdyż wykrywane są u nich przypadki zakażenia koronawirusem. W związku z eskalacją fali migracyjnej władze Włoch zapowiedziały, że do brzegów Lampedusy zawinie wkrótce wynajęty przez nie statek, na którym będzie 700 miejsc dla osób odbywających kwarantannę.