Bilans katastrofy nie jest jeszcze pełny, ponieważ dwie osoby wciąż uważa się za zaginione. W piątkowy poranek, trzy dni po tragicznej eksplozji, częściowo otwarto stację w Viareggio, by umożliwić ruch kolejowy w tym rejonie Toskanii; uruchomiono tylko jeden tor. Pasażerowie widzą z pociągów wypalone ruiny domów, które stanęły w ogniu po wybuchu gazu, a także ogromne zniszczenia. Cytowani przez media mieszkańcy miasta mówią, że stacja i jej okolice wyglądają gorzej niż po bombardowaniu, jakie miało tam miejsce w czasie drugiej światowej.