Do karambolu z udziałem około 250 pojazdów - samochodów osobowych i ciężarówek - doszło na autostradzie A 4 między Wenecją a Treviso, około 40 km na północny-zachód od Wenecji. Według policji, kierowcy jechali za szybko w niesprzyjających warunkach, gdy gęsta mgła znacznie ograniczała widoczność. - Mgła w zdecydowany sposób ograniczyła widoczność, a samochody jechały zdecydowanie za szybko - powiedział jeden z policjantów. Początek olbrzymiemu karambolowi dały dwie ciężarówki, jadące w kierunku północnym, które wpadły na siebie. Kierowcy zatrzymali się na środku autostrady, a wtedy na stojące ciężarówki zaczęły wpadać następne pojazdy. Jedna z ciężarówek stanęła w ogniu. Kierowcy, jadący autostradą w przeciwnym kierunku, zatrzymali się na widok karambolu. I wtedy doszło do zderzenia samochodów również na tej jezdni. Ofiary są wśród uczestników obu karamboli. Wiele samochodów spłonęło, w nich ludzie, którzy nie mogli się wydostać z uszkodzonych pojazdów. Między innymi zapaliła się ciężarówka transportująca butle z wodorem. Straży pożarnej udało się ją ugasić i nie dopuścić do wybuchu gazu. Czwartkowy wypadek jest jednym z najpoważniejszych karamboli w ostatnich latach. W 1996 r. w katastrofie na autostradzie Mediolan-Wenecja zginęło 12 osób.