W związku z informacjami o takich przypadkach, napływającymi z różnych regionów, we Włoszech rośnie niespotykany dotąd niepokój, który zbiega się w czasie z kluczową fazą tegorocznych szczepień przeciwko grypie.Według władz sanitarnych kilka osób, które zmarły, dotkniętych było innymi poważnymi schorzeniami, dlatego w każdym przypadku mówi się jedynie o podejrzeniu, że to preparat Fluad koncernu Novartis doprowadził do ich śmierci w ciągu około 48 godzin od jego przyjęcia. Wśród zmarłych są na przykład ludzie w wieku 77, 80 i 92 lat. Poddali się oni tym szczepieniom w ramach ogólnokrajowej kampanii. W kilku regionach kraju, gdzie doszło do zgonów, wszczęto prokuratorskie śledztwa. Prowadzone są badania, które w ciągu kilku dni mają ustalić przyczyny śmierci. Karabinierzy skonfiskowali dokumentację medyczną w ośrodkach zdrowia między innymi w Molise i na Sycylii. O skali niepokoju świadczy to, że władze sanitarne w Toskanii, gdzie zanotowano kilka śmiertelnych przypadków, poinformowały, że 60 tysięcy osób zaszczepiono tam właśnie budzącym teraz podejrzenia preparatem, przeznaczonym wyłącznie dla ludzi starszych. W Ligurii zatrzymano wręcz całą kampanię szczepień przeciwgrypowych. Lekarze zapewniają, że wprowadzony przez krajową agencję do spraw leków (AIFA) zakaz użycia dwóch partii preparatu ma jedynie charakter prewencyjny. Przedstawiciele służby zdrowia starają się też uspokoić Włochów, argumentując, że szczepienia są bardzo ważne, bo co roku w ich kraju z powodu powikłań pogrypowych umiera ponad 8 tysięcy osób. Wstępne badania przeprowadzone przez AIFA wskazują, że w dwóch zablokowanych partiach szczepionek nie stwierdzono żadnych skażeń ani uchybień w ich produkcji. W wydanym komunikacie agencja podkreśla, że na obecnym etapie postępowania wyjaśniającego nie jest jasne, czy związek między szczepieniami a śmiercią kilku osób jest przypadkowy, czy też przyczynowy. Szwajcarski koncern Novartis zapewnia, że jego szczepionki są w doskonałym stanie.