Sędzia David Williams wyraził w czwartek zgodę na pobranie próbek krwi Skripala i jego córki. Zostaną przekazane ekspertom w dziedzinie broni chemicznej. Dodał, że ofiary nie są w stanie się komunikować. Lekarze określają stan ofiar jako krytyczny, ale stabilny. "Badania wskazują, że ich sprawność umysłowa może być naruszona w nieznanym jak na razie stopniu" - oświadczył sędzia. "Nie można określić, kiedy ani w jakim stopniu mogą odzyskać sprawność" - dodał. Poinformował też, że próbki krwi Skripala i jego córki wykazały obecność środka typu Nowiczok lub substancji pokrewnej. Skripal - były pułkownik GRU, w przeszłości skazany w Rosji za szpiegostwo na rzecz Wielkiej Brytanii - oraz towarzysząca mu córka Julia 4 marca trafili do szpitala w stanie krytycznym, gdy stracili przytomność w Salisbury na południowy zachód od Londynu. Policjant wyszedł ze szpitala Brytyjski policjant sierżant Nick Bailey, który pierwszy miał kontakt z byłym szpiegiem Siergiejem Skripalem po próbie otrucia go, wyszedł w czwartek ze szpitala, po ponad dwóch tygodniach leczenia. Bailey został hospitalizowany po kontakcie ze środkiem paralityczno-drgawkowym Nowiczok, który został wykorzystany do ataku na Skripala. Reuters pisze, że Bailey był poważnie chory, ale nie podaje informacji o objawach choroby czy długotrwałych konsekwencjach kontaktu z Nowiczokiem. W ubiegłym tygodniu "Telegraph" podał, że dom Baileya otoczono kordonem, a policja zarekwirowała nawet samochody jego rodziny i obstawiła kordonem całą ślepą uliczkę, przy której znajduje się nieruchomość. Wcześniej w czwartek "Daily Mail" podał, że hospitalizowany został drugi policjant, który miał kontakt z Nowiczokiem. Jego stan nie jest ciężki.