Imponujący budynek ma specjalne zabezpieczenia. Jest odporny na bomby i kule snajperów. Sama fasada zdobiona brązem kosztowała 30 milionów funtów. Mimo to posłowie mają wiele powodów do narzekań. 300 urwanych klamek, cieknący dach i popękane szyby - to tylko niektóre z mankamentów nowoczesnej siedziby. Do tego należałoby dodać wiecznie psujące się windy i pozamykane toalety. - Jeśli Izba Gmin - mówią posłowie - nie potrafi porządnie wystawić jednego budynku użyteczności publicznej, to w jaki sposób ma zarządzać całym krajem. Siedziba deputowanych może się pochwalić nie tylko tysiącami mankamentów. Niektóre wykończeniowe pomysły projektantów budzą prawdziwą grozę. Najbardziej kontrowersyjnym było wypożyczenie z Belgii drzew figowych. Za pięć lat tego estetycznego rarytasu brytyjski podatnik zapłaci 150 tysięcy funtów.