Oskarżany przez Brytyjczyków Rosjanin, Andriej Łogowoj chroni się za podwójną gardą rosyjskiej konstytucji i immunitetu posła do Dumy Państwowej. Wdowa po Litwinience, Maryna wystąpiła więc o skierowanie sprawę do sądu koronerskiego, który bada w Anglii okoliczności każdej nagłej śmierci. Rozprawę wyznaczono na maj, ale sędzia przestudiował już wstępnie akta sprawy i stwierdził, że widzi wyraźne dowody zaangażowania rosyjskich organów państwowych w tę zbrodnię. Sędzia wykluczył inne warianty zabójstwa: jakoby Litwinienko zginął z polecenia oligarchy-emigranta Borysa Bierezowskiego lub brytyjskiego wywiadu MI6 [czyt. emaj syks]. Maryna Litwinienko jednak zarzuca brytyjskiemu wywiadowi, że zaniedbał ochronę jej męża. Okazało się bowiem przy okazji, że Litwinienko był współpracownikiem MI6, otrzymywał za to honoraria i podlegał oficerowi prowadzącemu. W chwili śmierci miał jechać do Hiszpanii, gdzie - wraz z Andriejem Ługowojem - miał pomagać hiszpańskim agentom walczącym z rosyjską mafią.