Według obserwatorów brytyjski gabinet jest podzielony w kwestii przesunięcia terminu wyborów. Według przeciwników takiego rozwiązania na późniejszych wyborach skorzysta opozycyjna partia konserwatywna, która teraz w sondażach traci około 20 procent w stosunku do rządzących laburzystów. Nieoficjalnie mówi się, że wybory mogłyby odbyć się siódmego czerwca. A wszystko to z powodu rozprzestrzeniającej się epidemii pryszczycy na Wyspach Brytyjskich. Przypomnijmy: według ostatnich danych w Wielkiej Brytanii stwierdzono już ponad 870 ognisk tej choroby.