A wszystko to za sprawą około tysiąca brytyjskich i zagranicznych anarchistów, działaczy skrajnej lewicy i antyglobalistów, którzy planują manifestację w centrum Londynu. Policjanci pomni ubiegłorocznych wydarzeń, w tym roku nie chcą dopuścić do zamieszek. W ubiegłym roku pierwszomajowa demonstracja przekształciła się w gwałtowne zamieszki. Zniszczono skwer przed brytyjskim parlamentem, powybijano witryny sklepowe, a na zabytkowych murach namalowano antyglobalistyczne grafitti. Straty wyniosły ponad 700 tysięcy dolarów.