Swą działalność Brytyjczyk reklamował w Internecie, na stronach o nazwie: "Ostateczne Wyzwanie Dżihadu". Ława przysięgłych, na podstawie przedstawionych dowodów, uznała, że Brytyjczyk nie prowadził swej działalności w celach terrorystycznych. Przez cały proces mężczyzna twierdził, że pomagał jedynie w szkoleniu ochroniarzy. Twierdził także, iż brytyjski wymiar sprawiedliwości próbował zrobić z niego "kozła ofiarnego". 44-letni Brytyjczyk został zatrzymany na mocy specjalnej ustawy antyterrorystycznej. Była to pierwsza tego typu sprawa, jaka trafiła do brytyjskich sądów po atakach z 11 września. Suleyman Zainulabidin został aresztowany po tym, jak sam zgłosił się na policję, w obawie o własne bezpieczeństwo. Skłonił go do tego artykuł, opublikowany w jednym z brytyjskich dzienników, w którym opisano jego działalność. Za jedyne 3000 funtów oferował on dwutygodniowe szkolenie w USA, na których m.in. uczono strzelania. Obrońcy oskarżonego twierdzili, iż przez dwa lata istnienia stron internetowych oferowane kursy zainteresowały jednego ochotnika.