Nie udało się pokonać tak zwanego "Konia trojańskiego". To kryptonim oddolnej akcji podjętej w kilkunastu szkołach w Birmingham przez komitety rodzicielskie, złożone z muzułmanów. W brytyjskim systemie edukacji mają one wielki wpływ na życie szkół, pełniąc funkcję rad nadzorczych. Komitety w Birmingham prowokowały konflikty z tymi dyrektorami, którzy opierali się islamizacji swoich szkół, doprowadzały do ich dobrowolnych dymisji lub odwołania i promowały na ich miejsce muzułmanów. Komitety obsadzały też wakaty nauczycielskie swoimi ludźmi. W szkołach dochodziło do segregacji płci w klasach, zmian w programie nauczania i islamizacji życia szkolnego, włącznie z modłami kilka razy dziennie i wycieczkami do Mekki. Mimo zaostrzenia nadzoru nad zagrożonymi szkołami "Koń trojański" działa nadal w Birmingham. Na dorocznej konferencji dyrektorów brytyjskich szkół padały przykłady zastraszania nauczycieli - od podrzucania w szkołach zabitych zwierząt po listy z groźbami śmierci. Konferencja skierowała do rządu wniosek o założenie rejestru zradykalizowanych muzułmańskich członków komitetów rodzicielskich, którzy usunięci z jednych szkół, pojawiają się w innych. Czy należy zaprzestać obrażania uczuć religijnych muzułmanów?