Republikańskie nastroje na Wyspach stają się coraz bardziej wyraźne. Z najnowszej ankiety wynika, że prawie połowa Brytyjczyków poniżej 30. roku życia uważa, iż po śmierci królowej Elżbiety II Wielka Brytania powinna stać się republiką. Wodą na młyn antyrojalistów stały się pogłoski dotyczące następcy tronu, księcia Karola. Według niepotwierdzonych doniesień miał on utrzymywać kontakty seksualne z własnym kamerdynerem. W przyszłym tygodniu królowa podejmować będzie prezydenta USA. Wielu Brytyjczyków - przeciwników wojny w Iraku - uważa jednak, że zaproszenie George'a W. Busha, jeszcze bardziej kompromituje monarchię.