Rządząca Partia Konserwatywna, która w czerwcowych wyborach parlamentarnych straciła bezwzględną większość w Izbie Gmin, zdołała uzyskać poparcie dla mowy tronowej, korzystając z poparcia północnoirlandzkiej Demokratycznej Partii Unionistycznej (DUP). W kluczowym głosowaniu za jej przyjęciem opowiedziało się 323 posłów, a 309 było przeciw. Głosowanie nad mową tronową jest de facto udzieleniem rządowi wotum zaufania. Chwilowa niepewność W ciągu dnia pojawiła się groźba poniesienia przez rząd porażki w głosowaniu nad zgłoszoną przez opozycyjną Partię Pracy poprawką dotyczącą finansowania aborcji w angielskich szpitalach dla obywatelek Irlandii Północnej, gdzie istnieje ostre prawo aborcyjne. Rząd musiał zgodzić się na udzielenie gwarancji, wbrew interesowi społecznie konserwatywnej i religijnej DUP, że zabiegi te będą dostępne bezpłatnie. Oprócz polityków opozycji, zagłosowanie za propozycją zapowiedziała znaczna grupa posłów Partii Konserwatywnej, grożąc parlamentarną rebelią przeciwko własnemu rządowi. W wieczornym bloku głosowań posłowie odrzucili także zmiany wprowadzające do planów legislacyjnych rządu elementy programu Partii Pracy (np. zniesienie limitu podwyżek w sektorze publicznym), a także zapis nawołujący do zachowania członkostwa Wielkiej Brytanii we wspólnym rynku UE, niezależnie od planowanego wyjścia ze Wspólnoty. Tę poprawkę, zgłoszoną przez posła Partii Pracy Chukę Ummunę, poparło zaledwie 101 posłów z 650, z tym 49 deputowanych Partii Pracy. Tym samym sprzeciwili się oni liderowi opozycji Jeremy'emu Corbynowi, który sięgnął po dyscyplinę partyjną, próbując zmusić laburzystów do wstrzymania się od głosowania w tej dzielącej partię sprawie. Pośród rozłamowców znaleźli się czterej politycy gabinetu cieni, którzy w efekcie zostali zmuszeni do opuszczenia swoich stanowisk. Wyjątkowa, bo dwuletnia sesja parlamentu W ubiegłą środę, 21 czerwca, oficjalnie otworzono nową sesję brytyjskiego parlamentu. Mowa tronowa, wygłaszana przez królową Elżbietę II w Izbie Lordów w obecności deputowanych do obu izb parlamentu, jest pisana przez przedstawicieli rządu i zawiera zarys planów legislacyjnych gabinetu na kolejne 12 miesięcy. W tym roku wyjątkowo zdecydowano się na ogłoszenie dwuletniej sesji parlamentu w celu ułatwienia przeprowadzenia wyjścia z UE, co oznacza, że kolejna mowa odbędzie się w 2019 roku. Wśród najważniejszych propozycji znalazły się ustawy dotyczące planowanego wyjścia kraju z UE. Monarchini podkreśliła, że "priorytetem rządu jest osiągnięcie najlepszego możliwego porozumienia", a "ministrowie są zobowiązani do pracy z parlamentem, władzami państw wchodzących w skład Wielkiej Brytanii, przedstawicielami biznesu i innymi w celu zbudowania możliwie najszerszego konsensusu dotyczącego przyszłości kraju poza Unią Europejską". Jednocześnie nakreśliła osiem głównych projektów ustaw powiązanych z brexitem, a także zapowiedziała w imieniu rządu m.in. propozycje dotyczące regulacji rynku samochodów elektrycznych i autonomicznych, a także cywilnych lotów kosmicznych oraz nowe środki walki z przemocą domową, ekstremizmem i terroryzmem. Monarchini zaznaczyła również, że rząd planuje realizację zobowiązania podjętego w ramach NATO dotyczącego przeznaczania 2 proc. PKB na obronność, a także potwierdziła powołanie publicznej komisji śledczej ds. niedawnego pożaru w wieżowcu mieszkalnym Grenfell Tower w zachodnim Londynie, w którym zginęło co najmniej 79 osób. Powołany zostanie też nowy "adwokat opinii publicznej", który będzie mógł m.in. reprezentować rodziny w trakcie postępowania. Pominięcie kontrowersyjnych reform W wystąpieniu Elżbiety II zabrakło jednak wielu propozycji z programu wyborczego torysów, m.in. kontrowersyjnych reform szkolnictwa i opieki społecznej dla osób starszych, a także likwidacji bezpłatnych obiadów w szkołach. Królowa nie wspomniała również o zapowiadanej wcześniej wizycie państwowej amerykańskiego prezydenta Donalda Trumpa, która była spodziewana w trzecim kwartale roku, choć zapowiedziała lipcowy przyjazd hiszpańskiego króla Filipa VI z małżonką Letycją. Z Londynu Jakub Krupa (PAP)