- To uniemożliwia dojazd na miejsce ekspertów międzynarodowych i ustalenie przyczyn katastrofy - powiedział Łysenko. Holenderskim śledczym nie udało się dzisiaj dotrzeć na miejsce katastrofy. Holenderski MSZ wydał oświadczenie, że konwój nie wjedzie w rejon katastrofy ze względów bezpieczeństwa. W rejonie katastrofy dochodzi do ostrych starć między separatystami a prowadzącymi ofensywę mającą na celu przywrócenie kontroli nad regionem wojskami ukraińskimi. Lecący z Amsterdamu Boeing 777 spadł w kawałkach nad terenami kontrolowanymi przez rosyjskich separatystów 17 lipca tego roku. Wszyscy pasażerowie, wśród których zdecydowaną większość stanowili Holendrzy, zginęli. Na bieżącą chwilę najprawdopodobniejszą hipotezą jest, że samolot został omyłkowo zestrzelony przez dysponujących wyrzutnią Buk separatystów, którzy pomylili go z ukraińskim samolotem wojskowym.