"Nie ugniemy się przed szantażem. (...) On (Trump) ma teraz czelność oskarżać Palestyńczyków o konsekwencje własnego nieodpowiedzialnego zachowania" - powiedziała Aszrawi, przedstawicielka Organizacji Wyzwolenia Palestyny (OWP) na Zachodnim Brzegu Jordanu. We wtorek amerykański prezydent zagroził na Twitterze wstrzymaniem pomocy finansowej USA dla Palestyńczyków, jeśli nie zechcą uczestniczyć w rozmowach pokojowych. "Płacimy co rok sto milionów USD, a w zamian żadnej wdzięczności, żadnego szacunku" - zaznaczył. Według Reutera wypowiedź Trumpa zapewne odnosi się do zawieszenia finansowania UNRWA, czyli Agencji Narodów Zjednoczonych ds. Pomocy Uchodźcom Palestyńskim na Bliskim Wschodzie, powołanej w 1949 roku w celu zapewnienia edukacji, opieki zdrowotnej i społecznej dla uchodźców palestyńskich m.in. w Libanie, Jordanii i Syrii. UNRWA co roku otrzymuje od USA pomoc w wysokości 370 mln dolarów. Amerykański prezydent nie po raz pierwszy powiązał kwestię gotowości Palestyńczyków do rozmów z Izraelem z dalszą pomocą finansową USA, niezależnie od uznania przez Stany Zjednoczone Jerozolimy za stolicę państwa żydowskiego. 18 grudnia USA zablokowały w Radzie Bezpieczeństwa ONZ rezolucję mającą skłonić Stany Zjednoczone do wycofania się z uznania Jerozolimy za stolicę Izraela. Czternastu pozostałych członków RB głosowało za jej przyjęciem. W związku z blokadą wiele państw ONZ postanowiło poddać tę kwestię pod głosowanie w Zgromadzeniu Ogólnym ONZ, gdzie zdecydowana większość państw odrzuciła deklarację Trumpa o uznaniu Jerozolimy za stolicę Izraela. Trump zagroził 20 grudnia odcięciem pomocy finansowej wszystkim krajom, które zagłosują za projektem rezolucji ONZ przeciwnym jego decyzji w sprawie Jerozolimy.