Do aresztowań miało dojść po wymianie informacji wywiadowczych z sojusznikami Iranu - ujawnił Szamchani, którego cytuje irański nadawca państwowy IRIB. Przedstawiciel irańskich władz wezwał zarazem siły amerykańskie do opuszczenia regionu Zatoki Perskiej, oceniając, że są one "głównym powodem kryzysu i niestabilności". "Zawsze mówiliśmy, że zapewniamy bezpieczeństwo Zatoki Perskiej i cieśniny Ormuz" - podkreślił. Wcześniej w poniedziałek rzecznik irańskiej agencji energii atomowej Behruz Kamalwandi przekazał, że jego państwo w ciągu dziesięciu dni przekroczy limity zapasów nisko wzbogaconego uranu, ustalone w porozumieniu nuklearnym ze światowymi mocarstwami z 2015 roku. Kamalwandi dodał, że kraje europejskie wciąż mają czas, aby uratować umowę nuklearną. "Europejczycy wciąż mają czas (...) Ale Europejczycy pośrednio wyrazili swoją niezdolność do działania. Nie powinni myśleć, że po 60 dniach, będą mieć kolejne 60 dni" - oświadczył. Władze Iranu zdecydowały się na ten krok po czwartkowym ataku na dwa tankowce w pobliżu ważnej dla światowego handlu ropą cieśniny Ormuz. Dzień później prezydent USA Donald Trump powiedział, że za atakiem stał Iran. Władze w Teheranie odrzucają te oskarżenia.