Posąg półnagiej bogini, znanej jako "Wenus z Milo", znalazł w 1820 roku grecki rolnik na terenie dawnego akropolu w głównym porcie wyspy. Kupił ją francuski żeglarz w imieniu francuskiego ambasadora w Turcji, który następnie sprezentował ją Ludwikowi XVIII. Grecja znajdowała się wówczas jeszcze pod panowaniem Imperium Osmańskiego. Wkrótce rozpoczęło się antytureckie powstanie, które doprowadziło do niepodległości. Burmistrz Milos Jerasimos Damulakis nazwał wywiezienie rzeźby grabieżą wojenną, a nie transakcją handlową. "Nie było praktycznie żadnego zakupu, skoro doszło do niego z pistoletem na stole, a transport rzeźby odbył się na francuskim okręcie" - oświadczył burmistrz. Lokalne władze zamierzają zebrać milion podpisów pod petycją z prośbą o rozpatrzenie sprawy przez Parlament Europejski. Chcą, aby rzeźba powróciła na Milos do 2020 roku, czyli po dwustu latach od jej znalezienia.