MSZ Białorusi w wydanym we wtorek, 11 sierpnia, oświadczeniu wezwało zagranicznych partnerów do zrównoważonej analizy sytuacji w tym kraju związanej z niedzielnymi wyborami prezydenckimi. "Możemy przedstawić fakty ujawniające tło tych wydarzeń, m.in. dotyczące ingerencji z zagranicy" - dodało. "Uważnie obserwujemy reakcję naszych zagranicznych partnerów na przebieg i wyniki wyborów prezydenckich na Białorusi" - podkreślono na stronie resortu. Podziękowano następnie za wyrazy wsparcia dla suwerenności i niezależności Białorusi. "Jednocześnie jest absolutnie nie do zaakceptowania to, jak szybko szereg europejskich przedstawicieli władz wydało kluczowe dla naszego kraju polityczne oświadczenia, nawet bez próby obiektywnej analizy i realnej oceny sytuacji" - napisano. Według resortu niektóre oświadczenia są oparte o "jednostronne informacje i jawną nieprawdę". "Między innymi poinformowano o śmierci człowieka, nawet bez minimalnego sprawdzenia informacji. I nawet po tym, gdy dla wszystkich stało się jasne, że to, na szczęście, nie jest zgodne z rzeczywistością, wypowiedzi nie były w żaden sposób prostowane. A przecież już na podstawie tego planowane są decyzje brzemienne w skutki dla stosunków naszego kraju z UE" - czytamy. "Ponad 250 rannych, barykady na ulicach, próby zajęcia budynków państwowych... Napad na pracowników ambasady Białorusi w Londynie. To wszystko pokojowy protest? Co jeszcze ma się wydarzyć, żeby opinia stała się obiektywna?" - pyta ministerstwo. Resort zaproponował, by "obiektywnie i bez emocji przenalizować co, jak i dlaczego dzieje się dziś na Białorusi" i zapewnił, że Mińsk jest gotowy do dialogu. "Jesteśmy gotowi, by przedstawić konkretne niezbite fakty, ujawniające tło obecnych wydarzeń, w tym również dotyczące ingerencji z zagranicy" - głosi oświadczenie. Ministerstwo zaapelowało o "zrównoważoną analizę i uwzględnienie wszystkich pozycji" oraz wezwało "kolegów i sąsiadów", by "nie spieszyli się z oświadczeniami, jeszcze bardziej podgrzewającymi niestabilność w społeczeństwie".