"Zaskoczony i wstrząśnięty, ale też wdzięczny za jego wielkie osiągnięcia życiowe oraz głęboką osobistą przyjaźń, żegnam Władysława Bartoszewskiego, który zmarł w piątek wieczorem w swoim rodzinnym mieście, Warszawie" - napisał Kohl. Bartoszewski "zmarł, tak jak żył: w walce o wolność i sprawiedliwość, (występując) przeciwko zapomnieniu i za zachowaniem pamięci, bez rozgoryczenia, pod znakiem nieodzownego w życiu pojednania" - czytamy w oświadczeniu. "Jego całe długie i pełne wydarzeń życie nacechowane było walką i wiarygodnością" - podkreślił były kanclerz, dodając, że "każdy, kto znał choćby fragmentarycznie jego życiorys, musiał podziwiać człowieka, który aż do końca działał niezłomnie z ogromną witalnością i siłą". Wielki syn narodu polskiego Kohl przypomniał najważniejsze wydarzenia z życia Bartoszewskiego, w tym jego uwięzienie w Auschwitz i udział w powstaniu warszawskim, a także działalność w organizacji pomagającej Żydom oraz udział w życiu politycznym po zakończeniu zimnej wojny. "Polska straciła wielkiego syna swego narodu" - podkreślił były kanclerz. "Świadomie i z pełnym przekonaniem wymieniam jego nazwisko jednocześnie z innym wielkim Polakiem XX stulecia - papieżem Janem Pawłem II" - czytamy w oświadczeniu. "Obu osobiście poznałem i mogę z własnego doświadczenia powiedzieć: chociaż ich drogi życiowe były odmienne, to obaj mieli wiele wspólnego. Obaj urodzili się w Polsce, przeżyli okupację nazistowską i komunizm, ryzykowali życie w podziemiu walcząc o wolność i wiarę chrześcijańską, wcześnie angażowali się na rzecz stosunków polsko-niemieckich oraz na rzecz zjednoczonej Europy wyznającej wartości chrześcijańskie" - napisał Kohl. Kohl: Był moim mądrym doradcą Były kanclerz podkreślił, że wielokrotnie spotykał się z Bartoszewskim. "To były zawsze otwarte, nacechowane zaufaniem i bardzo serdeczne rozmowy" - przypomniał. Bartoszewski był "wiernym orędownikiem interesów swojej ojczyzny". "Był równocześnie przekonanym i dalekowzrocznym orędownikiem relacji polsko-niemieckich i zjednoczonej Europy. Wielokrotnie był moim mądrym doradcą. Będzie mi go brakowało jako przyjaciela" - napisał były kanclerz. Życie Władysława Bartoszewskiego nie było daremne, jeśli przyjmiemy jego dziedzictwo - uważa Kohl. W tym kontekście przytoczył jego wcześniejszą wypowiedź: "Spełniłem swój obowiązek, który został mi narzucony w Auschwitz. Złożyłem sprawozdanie, dałem świadectwo. Ostatni z nas odchodzą. Pozostaną nasze historie - byłoby dobrze, gdybyście wyciągnęli z nich wnioski". Jak wyjaśnił, Europa powinna przekonująco przejąć odpowiedzialność za pokój i wolność - wewnątrz kontynentu i poza nim. Helmut Kohl stał na czele rządu RFN, a od 1990 roku zjednoczonych Niemiec w latach 1982-1998. Z Berlina Jacek Lepiarz