"Siły rosyjskie nie będą wykorzystywane dopóty, dopóki elementy ekstremistyczne nie przekroczą granic i nie zaczną rozboju" - powiedział Putin. Prezydent Rosji mówił w wywiadzie dla telewizji państwowej Rossija, że wydarzenia na Białorusi są sprawą narodu białoruskiego. Jednak nie jest nam obojętne, co się tam dzieje - zastrzegł, nazywając Białoruś najbliższym Rosji krajem. Zakładamy, że wszystkim uczestnikom tego procesu wystarczy rozsądku, by znaleźć wyjście - powiedział Putin. Prezydent Rosji zauważył, że w umowie o Państwie Związkowym Rosji i Białorusi oraz w ramach Organizacji Traktatu o Bezpieczeństwie Zbiorowym istnieją zapisy głoszące, że państwa członkowskie powinny udzielać sobie pomocy "w obronie suwerenności, granic zewnętrznych i w obronie stabilności". W związku z tym - kontynuował - Rosja ma zobowiązania wobec Białorusi. "Powiedziałem, że Rosja wykona wszystkie swoje zobowiązania" - relacjonował swoją rozmowę z Łukaszenką. Przy czym, Moskwa zakłada, że problemy istniejące na Białorusi "będą rozwiązywane drogą pokojową" - podkreślił. Ocenił, że wydarzenia w tym kraju są "przede wszystkim sprawą narodu białoruskiego". Rosji nie jest jednak obojętne, co się tam dzieje - zastrzegł, nazywając Białoruś najbliższym Rosji krajem. "Zakładamy, że wszystkim uczestnikom tego procesu wystarczy rozsądku, by znaleźć wyjście, spokojnie i bez skrajności" - powiedział. Wspomniał o zaproponowanej przez Łukaszenkę reformie konstytucyjnej. Podkreślił, że Sąd Konstytucyjny Białorusi uznał za niedopuszczalne "tworzenie jakichś organów ponadkonstytucyjnych, nie przewidzianych w ustawie zasadniczej, organów próbujących przechwycić władzę". Z tym stanowiskiem sądu - dodał - "trudno się nie zgodzić". Putin oświadczył, że grupa ponad 30 obywateli Rosji, zatrzymanych na Białorusi przed wyborami prezydenckimi 9 sierpnia, została tam zwabiona. "To operacja ukraińskich służb specjalnych wspólnie z amerykańskimi" - zapewnił. "Ci ludzie jechali do pracy do kraju trzeciego. Po prostu zwabiono ich tam, przerzucono przez granicę" - przekonywał. Choć przedstawiono ich "jako możliwą siłę ofensywną, mającą zdestabilizować sytuację w toku kampanii przedwyborczej", to było to "absolutnie niezgodne z rzeczywistością" - oświadczył Putin.