Putin powiedział to podejmując na Kremlu członków Izby Społecznej, struktury doradczej, w której reprezentowane są organizacje pozarządowe lojalne wobec władz. "Zgadzam się z tymi kolegami, którzy twierdzą, że niektóre aspekty wymagają korekty. Jest jasne, że sformułowania ustawy są różnie interpretowane i niekiedy uderzają również w organizacje absolutnie lojalne, prorosyjskie, nastawione na niesienie pomocy ludziom" - oznajmił prezydent, nie podając przykładów. Obrońcy praw człowieka i aktywiści społeczni wielokrotnie krytykowali tę kontrowersyjną ustawę, nakładającą na organizacje pozarządowe otrzymujące środki finansowe z zagranicy i uczestniczące w życiu politycznym FR obowiązek rejestrowania się w Ministerstwie Sprawiedliwości w charakterze "zagranicznego agenta". Ostatnio przy okazji uznania przez resort sprawiedliwości za "zagranicznego agenta" Fundacji "Dynastia", finansującej projekty naukowe i edukacyjne. 25 maja Ministerstwo Sprawiedliwości poinformowało o uznaniu "Dynastii", którą z własnych środków, w tym ulokowanych za granicą, finansuje znany rosyjski biznesmen Dmitrij Zimin, za "zagranicznego agenta". Zimin, twórca koncernu Wympiełkom, do którego należy jedna z największych sieci telefonii komórkowej w Rosji, Beeline, poczuł się dotknięty decyzją resortu i nie tylko wstrzymał finansowanie fundacji, lecz także opuścił kraj. Na razie nie wiadomo, jakie będą dalsze losy "Dynastii". Rada fundacji zadecyduje o tym w najbliższych miesiącach, a na razie próbuje znaleźć innych sponsorów. Ustawa została uchwalona w 2012 roku przez parlament Rosji z inicjatywy Kremla. W 2014 roku Putin podpisał poprawkę do ustawy, dającą resortowi sprawiedliwości prawo do samodzielnego wpisywania organizacji otrzymujących środki finansowe z zagranicy do rejestru "zagranicznych agentów", bez wcześniejszego orzeczenia sądu. Organizacjom pozarządowym przyznano jedynie prawo odwołania się do sądu. Zgodnie z tym aktem prawnym organizacje otrzymujące status "pełniących funkcje zagranicznych agentów" zostają objęte restrykcyjną kontrolą ze strony państwa. Za niepodporządkowanie się ustawie grożą im wysokie grzywny lub likwidacja, a ich szefom nawet więzienie. "Obsługiwanie interesów obcego państwa" We wtorkowym wystąpieniu prezydent Rosji oświadczył, że praktyka pokazała, że uchwalenie tego aktu prawnego było zasadne. Jako przykład wymienił Towarzystwo Ochrony Praw Konsumentów (ros. OZPL), które poprzedniego dnia przestrzegło obywateli Rosji przed podróżowaniem na Krym bez zgody władz Ukrainy, a także przed nabywaniem nieruchomości na półwyspie. Określiło ono Krym i Sewastopol jako "terytoria okupowane". "Jak to nazwać? Czy troską o obywateli Rosji? Nie, jest to przykład obsługiwania interesów obcego państwa w stosunku do Rosji" - oznajmił Putin. "Właśnie po to wprowadzono pojęcie zagraniczny agent, by obce państwa nie wykorzystywały takich narzędzi do ingerowania w nasze sprawy wewnętrzne" - dodał. Towarzystwo Ochrony Praw Konsumentów zostało już wcześniej wpisane do rejestru "zagranicznych agentów". Po jego poniedziałkowej akcji Komitet Śledczy FR wszczął przeciwko niemu śledztwo z artykułu o "publicznym wzywaniu do naruszenia integralności terytorialnej" Rosji. Jednocześnie Federalna Służba Nadzoru w sferze łączności, technologii informatycznych i masowego przekazu (Roskomnadzor) zablokowała stronę internetową OZPL jako publikującą "wezwania do działalności ekstremistycznej". W marcu podczas dorocznego rozszerzonego kolegium FSB Putin zarzucił zachodnim służbom specjalnym wykorzystywanie rosyjskich organizacji pozarządowych do dyskredytowania władz i destabilizowania sytuacji w kraju. Według niego zachodnie służby specjalne planują już akcje na okres zbliżających się kampanii wyborczych 2016-2018. W 2016 roku w Rosji powinny się odbyć wybory parlamentarne, a w 2018 - prezydenckie. Putin zapowiedział, że władze będą nadal kontrolować organizacje pozarządowe pod kątem zagranicznego finansowania, a także weryfikować ich cele statutowe z praktyczną działalnością. Z Moskwy Jerzy Malczyk