Komisja rządowa wydała zgodę na sprzedaż Rosji akcji kanadyjskiej firmy, gdy stanowisko sekretarza stanu USA obejmowała Hillary Clinton - informuje "The Wall Street Journal". Zgoda władz Stanów Zjednoczonych była potrzebna ze względów bezpieczeństwa - firma wydobywcza jest właścicielem 100 proc. akcji kopalni uranu w Willow Creek i produkuje 20 proc. zapasów surowca w USA. W 2010 r. komisja zdecydowała, że kanadyjska filia rosyjskiego koncernu atomowego Rosatom może kupić 51 proc. akcji firmy Uranium One. A już trzy lata później Rosja miała już 100 proc. akcji. Co więcej, zdaniem amerykańskich mediów, w czasie gdy ważyły się losy firmy, ówczesny właściciel, któremu zależało na przejęciu Uranium przez Rosjan, wpłacał za konto organizacji charytatywnej założonej przez rodzinę Clintonów duże darowizny - łącznie 2,35 mln dolarów. Sprawę opisuje "Gazeta Polska Codziennie"