Władimir Putin przesłał kondolencje Barackowi Obamie
Prezydent USA Barack Obama oświadczył w niedzielę, że tego dnia doszło do "najkrwawszej strzelaniny w amerykańskiej historii". Atak w nocnym klubie dla gejów w Orlando, w którym zginęło 50 ludzi, nazwał "aktem terroru" i "aktem nienawiści".
Obama podkreślił, że USA nie poddadzą się strachowi i będą zjednoczone, by chronić Amerykanów przed tymi, którzy zagrażają krajowi.
"Dziś jako Amerykanie opłakujemy brutalne morderstwo, straszliwą masakrę dziesiątków niewinnych ludzi - mówił. - Będziemy zjednoczeni jako Amerykanie, aby chronić naszych obywateli i bronić naszego kraju, a także podejmiemy działania przeciwko tym, którzy nam zagrażają".
Przemawiając w Białym Domu kilka godzin po strzelaninie, Obama oznajmił, że Stany Zjednoczone "nie mogą szczędzić wysiłków", aby wyjaśnić, czy podejrzany, zidentyfikowany jako Omar Mateen, miał jakiekolwiek powiązania z ugrupowaniami ekstremistycznymi.
"To, co jest pewne, to fakt, że był człowiekiem przepełnionym nienawiścią" - powiedział o sprawcy.
Amerykański prezydent oświadczył też, że dzień strzelaniny jest "szczególnie rozdzierającym serce dniem" dla społeczności LGBT i przypomnieniem, że atak na jakiegokolwiek Amerykanina jest atakiem na wszystkich obywateli, niezależnie od rasy, religii, pochodzenia etnicznego czy orientacji seksualnej. Podkreślił, że zaatakowany lokal był "czymś więcej niż klubem nocnym"; ludzie zbierali się tam, "żeby uwrażliwiać, być sobą i walczyć o swoje prawa obywatelskie" - mówił.
Obama polecił opuszczenie do połowy masztu flagi nad Białym Domem, aby uczcić pamięć ofiar.
Prezydent Rosji Władimir Putin złożył prezydentowi USA Barackowi Obamie i wszystkim Amerykanom kondolencje w związku z masakrą w mieście Orlando na Florydzie - poinformowała w niedzielę służba prasowa Kremla.
Według jej komunikatu, "w telegramie kondolencyjnym szef państwa rosyjskiego podkreślił, że w Rosji podziela się ból i smutek tych, którzy stracili swych krewnych i bliskich w rezultacie tego barbarzyńskiego przestępstwa i żywi się nadzieję na jak najszybsze wyzdrowienie rannych".
Papież Franciszek potępił atak w klubie dla gejów w Orlando w USA i jest wstrząśnięty "zabójczym szaleństwem" - oświadczył w niedzielę rzecznik Watykanu ksiądz Federico Lombardi. Dodał, że papież modli się za ofiary. Ich liczba wzrosła do 50.
"Straszliwa masakra w Orlando, z bardzo wysoką liczbą niewinnych ofiar wzbudziła w papieżu Franciszku i w nas wszystkich najgłębsze uczucia odrazy i potępienia, bólu i wstrząsu w obliczu tego nowego przejawu zabójczego szaleństwa i bezsensownej nienawiści" - powiedział ks. Lombardi.
Watykański rzecznik podkreślił, że papież przyłącza się do modlitwy i współczucia w związku z "niewypowiedzianym cierpieniem rodzin ofiar oraz rannych" i "poleca ich Bogu, by mogły znaleźć pocieszenie".
Ksiądz Lombardi wyraził następnie pragnienie, aby można było skutecznie przeciwstawić się przyczynom tej, jak mówił, "potwornej i absurdalnej przemocy", która "tak głęboko niweczy pragnienie pokoju" narodu amerykańskiego i całej ludzkości".
Amerykanin pochodzenia afgańskiego, który wdarł się w nocy z soboty na niedzielę do klubu dla gejów w Orlando na Florydzie zastrzelił tam co najmniej 50 osób, a następnie zginął w wymianie ognia z policją.
Pod względem liczby ofiar była to największa jak dotąd w USA zbrodnia dokonana przez pojedynczą osobę przy użyciu broni palnej.