W wywiadzie dla mediów arabskich Putin oświadczył, że Stany Zjednoczone, wycofując się w 2003 roku z układu ABM (o ograniczeniu systemów obrony przeciwrakietowej), chciały zapewnić sobie przewagę strategiczną. Układ ten "ograniczał możliwości stworzenia obrony przeciwrakietowej dla obu państw" i USA sądziły, że zyskają "parasol" chroniący ich terytorium, którego nie będzie miała Rosja - przekonywał. "Już wtedy powiedziałem naszym amerykańskim kolegom, że nie wiemy, jak będzie działał ten system i nie będziemy wydawać dziesiątków miliardów, ale będziemy musieli utrzymać równowagę strategiczną. Oznacza to, że będziemy pracować nad takimi systemami ofensywnymi, które - bez wątpienia - przezwyciężą każdy system obrony przeciwrakietowej. I zrobiliśmy to, teraz jest to już oczywiste" - powiedział Putin. Zapewnił, że Rosja stworzyła także inną broń, "której na razie na świecie nie ma". Przyznał, że "niestety wszystko to doprowadziło do pewnego wyścigu zbrojeń, który już stał się faktem". Putin powiedział, że rozumie obawy Waszyngtonu, które sprawiły, że USA wycofały się z kolejnego dwustronnego porozumienia rozbrojeniowego, układu o likwidacji pocisków rakietowych pośredniego i średniego zasięgu (INF). "Inne kraje rozwijają te rodzaje broni, a Rosja i USA w tym się samoograniczyły" - zauważył. Jednak jego zdaniem nie należało rezygnować z INF, bo możliwe były inne sposoby wyjścia z tej sytuacji. Putin: Mamy "absolutnie ekskluzywne" bronie Rosyjski przywódca zapewnił ponadto, że w razie nowej zimnej wojny jego kraj będzie poszkodowany w najmniejszym stopniu. Przekonywał, że wyścig zbrojeń nie będzie od Moskwy wymagał wielkich wydatków, ze względu na to, że już opracowała ona perspektywiczne rodzaje broni. To nowe uzbrojenie Putin określił jako "absolutnie ekskluzywne". W wywiadzie Putin nazwał NATO "instrumentem polityki zagranicznej USA" i oświadczył, że krajów, które dołączają do Sojuszu później "prawie nikt nie pyta (o zdanie)", gdy na ich terytorium rozmieszczane są systemy uzbrojenia. "Tak pojawiły się elementy systemu obrony przeciwrakietowej w Rumunii, a teraz wkrótce będą w Polsce. Jest to całkiem blisko naszych granic" - podkreślił. "To oczywiście stanowi dla nas zagrożenie, dlatego że jest to próbą zniwelowania naszego strategicznego potencjału jądrowego" - powiedział. Jednocześnie zapewnił, że posiadane przez Rosję systemy sprawiają, że taka broń nie stanowi dla niej zagrożenia. "Jednak i tak nic w tym dobrego nie ma. Odczuwamy to jako działalność destrukcyjną, która potęguje napięcie i nie ma w tym nic dobrego" - oświadczył. Sporna kwestia Budowa tarczy antyrakietowej w Europie jest jednym z głównych punktów spornych w relacjach między Rosją a USA i NATO. Moskwa uważa ten projekt za zagrożenie dla swego bezpieczeństwa. Żądała od Waszyngtonu gwarancji prawnych, że amerykański system nie będzie skierowany przeciwko Rosji. Stany Zjednoczone odmawiały takich gwarancji, a Sojusz Północnoatlantycki zapewnił, że tarcza nie jest wymierzona w Rosję, lecz ma na celu obronę przed ewentualnym atakiem ze strony dyktatur położonych na Bliskim Wschodzie. Układ ABM, zabraniający budowy obronnych rakiet balistycznych, uniemożliwiał USA budowę tarczy antyrakietowej. Wycofanie się z układu INF USA uzasadniły tym, że Rosja nie stosuje się do jego zapisów.