- Sytuacja wymaga dokładnego i konstruktywnego dochodzenia, bez pośpiesznych wniosków - oświadczył rzecznik Dmitrij Pieskow, komentując reakcję krajów zachodnich na wymuszenie lądowania samolotu Ryanair w Mińsku. Określił ją jako "falę emocji". Pieskow potwierdził, że Łukaszenka pokazał Putinowi dodatkowe dokumenty w tej sprawie, lecz nie uściślił jakie. Wcześniej władze w Moskwie oceniły reakcję krajów zachodnich na incydent jako "szokującą" i wezwały, by "nie demonizować" Mińska. Putin polecił MSZ Rosji dokładnie monitorować sprawę Sofii Sapiegi, obywatelki tego kraju, która została zatrzymana wraz z Ramanem Pratasiewiczem po przymusowym lądowaniu samolotu Ryanair. Kobieta została aresztowana na dwa miesiące w związku z podejrzeniami o organizację masowych zamieszek, działań naruszających porządek publiczny i podżeganie do nienawiści. Władzom Rosji los Sapiegi "nie jest obojętny". Jak zauważył Pieskow Kreml uwzględnia to, że ma ona prawo pobytu na Białorusi. Druga transza kredytu Ministerstwa transportu obu krajów mają się zająć problemem przywiezienia na Białoruś jej mieszkańców, którzy utknęli za granicą w związku z unijnymi zakazami lotów do i nad Białorusią. Resorty mają również odpowiednio przygotować się do sezonu letniego, uwzględniając to, że "wielu Białorusinów chce wybrać się nad Morze Czarne w Rosji". Pytany o to, czy linie Belavia będą latać na (okupowany przez Rosję - red.) Krym, Pieskow odesłał do białoruskiego przewoźnika. Pieskow potwierdził też podaną wcześniej informację, iż osiągnięto porozumienie w sprawie przekazania Mińskowi drugiej transzy kredytu od Moskwy w wysokości 500 mln dol. Putin i Łukaszenka spotkali się w Soczi w piątek na oficjalnych rozmowach, które w sobotę kontynuowali nieformalnie podczas wycieczki na jachcie. Z materiałów telewizji rosyjskiej wynika, że Łukaszence w sobotę towarzyszył jego najmłodszy syn Mikałaj.