Funkcjonariusze z Merseyside Police otrzymali wezwanie o zalanym aucie ok. godz. 21 w niedzielę. Para poruszająca się czarnym mercedesem utknęła w głębokiej wodzie pod jedną z kładek na Queens Drive. Policjanci i świadkowie zdarzenia starali się pomóc uwięzionym. Ostatecznie nieprzytomnych udało się wyciągnąć z auta i przekazać ratownikom medycznym. Pomimo przewiezienia do szpitala nie udało się uratować życia małżeństwa. Zobacz też: Chodel: Tragiczny wypadek. Zginęły trzy osoby Śmierć małżeństwa na zalanej drodze Według "Liverpool Echo" zmarli to Philip i Elaine Marco mieszkający w okolicy. W rozmowie z dziennikiem bliski zmarłych przekazał, że para miała dzieci i wnuki. - To wielka strata dla naszej społeczności - powiedział przyjaciel małżeństwa. Z danych narodowego serwisu meteorologicznego Met Office wynika, że w momencie zdarzenia w Liverpoolu utrzymywały się obfite opady na poziomie 32 mm wody na godzinę. Sieć obiegły również nagrania sugerujące, że w pobliżu drogi mogło dojść do pęknięcia rury. Dokładne okoliczności tragedii wyjaśniają śledczy. Na czas śledztwa Queens Drive pozostaje zamknięta. Tragedia, której można było uniknąć Według lokalnych mieszkańców cytowanych przez "Liverpool Echo" tragedii prawdopodobnie można byłoby uniknąć - w ciągu ostatnich kilku miesięcy pojazdy regularnie blokowały się na feralnej drodze z powodu obfitych opadów. Zastępca burmistrza Liverpoolu Richard Kemp, którego relację przytacza BBC News, zauważa, że od blisko 20 lat apeluje o rozwiązanie problemu powodzi na Queens Drive. Tymczasowe środki, jak wypompowywanie wody nie przynosiły żadnych rezultatów. - Głównym problemem jest to, że rdzeń systemu odwadniającego ma ponad 150 lat. Wyraźnie nie daje rady - przekazał urzędnik, apelując jednocześnie o instalację lepszego systemu oświetlenia i elektronicznego systemu ostrzegania dla kierowców. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!