Do zdarzenia doszło w stanie Michigan nad jeziorem Macatawa przy temperaturze sięgającej minus 1 stopnia Celsjusza. 52-letni ojciec dziewczynek wjechał autem wprost do wody. Córkom udało się wydostać z pojazdu. Tragedia w Michgan. "Ich stan nie jest najlepszy" Przez wiele godzin szukały ratunku. W końcu dotarły do werandy domu Kevina MacLeoda. - Zobaczyłem niewielkie twarze. Obie były boso - powiedział. Wraz z żoną zaprosili oni dzieci do środka, otulili kocami i wezwali pomoc. Kilka godzin później nurkowie wycdobyli z jezioro ciało kierowcy, a następnie wrak auta. Przyczyny wypadku nie są jeszcze znane. Trwa śledztwo. Ośmio- i dziesięciolatka zostały zabrane na obserwację do szpitala. - Ich stan nie będzie teraz najlepszy. Straciły tatę, to bardzo trudne doświadczenie w tak młodym wieku - dodał MacLeod.