Przedstawiciel polskiego rządu rozmawiał w rosyjskiej stolicy na temat drażliwych problemów w stosunkach gospodarczych między obu krajami. Steinhoff nie mógł pochwalić się jakimś spektakularnym sukcesem, ale nie tracił dobrego humoru. - Wyjeżdżam z Moskwy pełny optymizmu, nasze obszary współpracy gospodarczej będą się rozwijać - przyznał Steinhoff. Polski wicepremier, który rozmawiał wczoraj ze swoim rosyjskim odpowiednikiem Wiktorem Christienkko uważa, że dużą część problemów można jeszcze rozwiązać przed wizytą rosyjskiego premiera w Warszawie. Jedna z najważniejszych kwestii to duży deficyt w handlu Polski z Rosją. Obecnie wynosi on 3,6 miliarda dolarów. Ponadto polski wicepremier rozmawiał z Rosjanami na temat planowanego łącznika między gazociągami w Polsce i na Słowacji. - Są w tej chwili rozpatrywane cztery warianty trasy - powiedział Steinhoff. Wicepremier dodał, że jeden z wariantów, który wydaje się najbardziej racjonalny, może być przedmiotem przyszłego porozumienia. Wicepremier poinformował jednak, że nasz kraj nie zgodził się na pierwszą propozycję Rosjan, by trasa gazociągu przebiegała w rejonach Lublina i Rzeszowa. - Ta propozycja nie została zaakceptowana przez Ministerstwo Gospodarki, bo nie uwzględniała przede wszystkim czynników ekologicznych, ale również ekonomicznych. Nas interesuje przebieg trasy gazociągu mniej więcej w tych regionach, gdzie mamy odbiór gazu, bo jest to racjonalne z punktu widzenia gospodarki - powiedział Steinhoff. Polska naciska, by łącznik gazociągu przebiegał przez Stalową Wolę, okolice Krakowa i Śląsk. Gazociąg opuszczałby terytorium Polski na styku granicy z Czechami i Słowacją.