"Jesteśmy w tej chwili na etapie wstępnego opracowania naszych propozycji" - powiedział Waszczykowski w poniedziałek na konferencji prasowej po spotkaniu w Warszawie przedstawicieli resortów dyplomacji 10 krajów UE. Szef MSZ dodał, że "być może takie wstępne propozycje" przedstawi we wtorek podczas unijnego szczytu premier Beata Szydło. "Na razie te propozycje są dyskutowane wewnętrznie. Są dość radykalne. Myślimy o tym, aby główną, wiodącą rolę w Unii przejęła Rada Europejska, a nie Komisja (Europejska)" - powiedział Waszczykowski. Zaznaczył, że rząd myśli też o nowym traktacie europejskim zawierającym wyniki ostatnich ustaleń między państwami członkowskimi a Komisją Europejską. "Uważam, że jeśli ze względu na Brexit władze Wielkiej Brytanii zapowiadają swoje dymisje, a my (...) obarczamy również władze UE błędami, to również (...) konsekwencje powinna ponieść przynajmniej część władz UE" - mówił szef dyplomacji. Jego zdaniem, dałoby to pole do rozmów "już nowym politykom, nowym ekspertom", którzy nie byliby "obciążeni tymi błędami i brzemieniem tej klęski, jaką był Brexit", oraz możliwość wypracowania nowej pozycji zarówno dla Wielkiej Brytanii, jak i dla Europy. Waszczykowski podkreślił, że obecnie cała Europa dyskutuje, jak referendum w Wielkiej Brytanii przełoży się na sytuację europejską. Rozważane jest - mówił - "dlaczego stało się tak, że piąta gospodarka świata, mocarstwo nuklearne, członek Rady Bezpieczeństwa (ONZ), państwo o wielkich tradycjach demokratycznych, o wielkiej historii, dawniej światowe imperium, po czterdziestu kilku latach członkostwa w Unii Europejskiej zdecydowało się tę Unię opuścić". Jak dodał, trzeba się też zastanowić, czy jest to problem wynikający tylko z wewnętrznej polityki, czy również z braku oferty ze strony Brukseli, żeby zatrzymać Wielką Brytanię w Unii. Rozmowy na trzech płaszczyznach Waszczykowski zaznaczył, że po Brexicie Unię czekają rozmowy na trzech płaszczyznach. Według szefa MSZ wkrótce prawdopodobnie rozpoczną się brytyjskie negocjacje - jak ujął - "rozwodowe", a równolegle będą tyczyły się rozmowy ma temat przyszłego statusu Wielkiej Brytanii. "Sądzimy, że ten proces rozchodzenia się z Unią nie musi był gwałtowny, nie musi być pośpieszny" - ocenił. Dodał, że status Wielkiej Brytanii powinien być "solidnie wynegocjowany", bo kraj ten będzie bardzo potrzebny do współpracy w dziedzinach bezpieczeństwa, wspólnego zwalczania terroryzmu i przestępczości zorganizowanej oraz będzie "sojusznikiem w kwestiach swobodnego albo po części ograniczonego przepływu ludzi (...); potrzebujemy specjalistów brytyjskich na kontynencie, a Wielka Brytania kontynentalnych u siebie" - powiedział. Trzecia płaszczyzna rozmów - mówił Waszczykowski - dotyczy tego, że dotąd "nie było istotnej oferty europejskiej, by Wielką Brytanię zatrzymać". Dlatego, zdaniem szefa MSZ, konieczna jest teraz rozmowa o tym, "co takiego się stało w UE, że są kraje gotowe z niej wystąpić". Przypomniał, że oprócz brytyjskiego referendum niedawno przeprowadzono referendum w Holandii nt. możliwości rozszerzenia UE o Ukrainę i że Holendrzy opowiedzieli się przeciw tej możliwości. "A więc jest od lat taki nastrój wśród społeczeństw, które nie akceptują takiego modelu UE wymyślonego kilkadziesiąt lat temu" - ocenił. Waszczykowski powiedział, że brytyjskie referendum "odczytujemy jako apel społeczeństwa brytyjskiego, ale również europejskiego: "politycy wróćcie do słuchania wyborców, do słuchania ludzi"". Ocenił, że Europejczycy nie są zadowoleni z tego, jak się rozwija problem migracji, ani ze spraw bezpieczeństwa i słabego wzrostu gospodarczego. "Instytucje unijne powinny zacząć się bić w piersi" Zdaniem szefa MSZ teraz "instytucje europejskie, unijne powinny zacząć się bić w piersi, zacząć myśleć o nowych traktatach, które na nowo ułożyłyby sytuację w Europie, które zdefiniowałyby na nowo pozycje państw członkowskich, zdefiniowałyby na nowo suwerenność państw członkowskich, pokazały, jakie są zależności i relacje między państwami członkowskimi a instytucjami europejskimi, państwami członkowskimi a KE". Waszczykowski zaznaczył też, że UE potrzebuje "wielu debat, bo w tych debatach rodzą się pomysły". "Takich debat powinno być więcej, ale debat, które nikogo nie wykluczają" - zaznaczył. Szef MSZ powiedział też, że wcześniej w poniedziałek, w Pradze, na konsultacjach szefów dyplomacji krajów Grupy Wyszehradzkiej oraz Francji i Niemiec wspominał, że "koncepcje szóstki założycieli są koncepcjami wykluczającymi". W sobotę, dzień po ogłoszeniu wyniku brytyjskiego referendum, doszło w Berlinie do spotkania szefów MSZ szóstki krajów założycielskich UE - Niemiec, Francji, Holandii, Włoch, Belgii i Luksemburga. "Zatem jeśli mówimy o jakichś odrębnych spotkaniach założycieli, to w takim razie dziesiątka, która się spotkała w Warszawie, to może być koncepcja odnowicieli UE. I w takich formatach odnowicielskich możemy rozmawiać, niekoniecznie w stałych strukturach, stałych liczbach państw" - dodał szef polskiego MSZ. "Dzisiaj rano w Pradze zarzucałem moim kolegom z Europy Zachodniej, iż tworzą formaty, które nie odpowiadają traktatom europejskim, nie ma takich form w traktatach, jak format normandzki, format miński, jak jakaś szóstka założycielska (UE) i tak dalej. To są sztuczne formaty" - powiedział. Zaznaczył, że np. w Grupie Wyszehradzkiej toczy się rozmowa o kwestiach regionalnych i "nie ma tam ambicji, aby tworzyć propozycje, które byłyby narzucane całemu kontynentowi". "To nas dzieli, to są te różnice pomiędzy formatami, które często są tworzone na Zachodzie i w sposób ambicjonalny, wywyższając się, zakłada się, że tam pomysły tworzące się powinny być respektowane przez całą UE" - zaznaczył szef MSZ. Odnosząc się do pojawiających się pomysłów na dalszy rozwój UE, Waszczykowski podkreślił, że "dziś nikt nie ma zamiaru tworzyć superpaństwa". "Z dokumentów, jakie do nas docierają, (wynika, że) są próby stworzenia specjalnych stref w ramach UE. Specjalnych stref na bazie strefy euro" - powiedział. Ocenił, że niekorzystne jest, by w ramach UE część państw "cieszyła się specjalnymi przywilejami, miała specjalne prerogatywy". "Wiele państw europejskich, jak np. Polska, nie ma możliwości dzisiaj wstąpić do strefy euro" - zwrócił uwagę Waszczykowski. Dodał, że "nie stoi za tym żadna ideologia, ale czysty rachunek ekonomiczny. "Z gospodarczego punktu widzenia przystąpienie do strefy euro dzisiaj doprowadziłoby do katastrofy gospodarczej w Polsce" - stwierdził szef MSZ. Jak mówił, "nie można forsować strefy euro i jej rozszerzenia z pobudek politycznych, pomijając perspektywy ekonomiczne, bo na tym ucierpi również strefa euro". W poniedziałek po południu w Warszawie spotkali się przedstawiciele resortów spraw zagranicznych: Polski, Rumunii, Bułgarii, Grecji, Węgier, Wielkiej Brytanii, Słowacji, Słowenii, Hiszpanii i Austrii. Główny temat rozmów to przyszłość UE po brytyjskim referendum. Wcześniej w poniedziałek, w Pradze odbyły się konsultacje szefów dyplomacji czterech krajów Grupy Wyszehradzkiej: Czech, Polski, Słowacji i Węgier oraz Niemiec i Francji. Tematem również były skutki referendum w Wielkiej Brytanii dot. wyjścia z UE.