Pobrane w Rumunii próbki badano w specjalistycznym laboratorium brytyjskim, będącym agencją resortu rolnictwa. - Czekamy na dalsze wyniki testów, które pozwolą ustalić pochodzenie wirusa i jego związek z wirusem wykrytym wcześniej w Turcji - powiedział rzecznik Ministerstwa Środowiska, Żywności i Spraw Wsi. W sobotę rano o potwierdzeniu obecności groźnego dla ludzi wirusa H5N, który zabił ponad 60 osób w krajach azjatyckich, poinformował w Bukareszcie rumuński minister rolnictwa Gheorghe Flutur, a także rzeczniczka głównego weterynarza kraju, Alina Monea. Monea wyjaśniła, że rano w sobotę władze otrzymały telefoniczne potwierdzenie z Londynu, iż badany tam wirus, pochodzący od ptaków padłych na terenie Rumunii, to typ H5N1. Ptasią grypę stwierdzono w dwu wioskach rumuńskich - Ceamurlia de Jos i Maliuc. Przesłane do Londynu próbki pobrano w pierwszej z tych miejscowości. W piątek podobne próbki pobrano w Maliuc od padłego łabędzia i kury. Obie wioski znajdują się w Delcie Dunaju. W miejscowościach, gdzie znaleziono martwe ptaki, wprowadzono kwarantannę, ludzie zostali zaszczepieni przeciw grypie - mówi RMF Monika Wysocka, Polka od wielu lat mieszkająca w Rumunii. Dodaje, że w mediach rumuńskich nie widać paniki. Posłuchaj: Władze rumuńskie zapowiedziały podjęcie dalszych drastycznych kroków, by zapobiec rozprzestrzenianiu się wirusa. Dr Klaus Stöhr, koordynator programu do walki z grypą z ramienia WHO, ostrzegł przed dalszym rozprzestrzenianiem się tej choroby w związku z przelotami dzikiego ptactwa. Domaga się także przemyślenia działań przez wszystkie kraje europejskie. Na przyszły wtorek zapowiedziano nadzwyczajny szczyt ministrów spraw zagranicznych w Luksemburgu w sprawie ptasiej grypy. Dyskusje będą też dotyczyły handlu międzynarodowego. A już teraz Unia Europejska wysyła swych ekspertów weterynaryjnych do Turcji i Bułgarii. Bułgaria sama zwróciła się do Unii o pomoc w związku z pojawieniem się wirusa ptasiej grypy w sąsiednich krajach - Turcji i Rumunii. W Polsce nie stwierdzono do tej pory obecności wirusa ptasiej grypy. Polski resort rolnictwa zwołał na sobotę na godz. 16.30 konferencję prasową ministra rolnictwa Jerzego Pilarczyka, który jeszcze w czwartek zapowiadał, że jeżeli potwierdzi się, że w Rumunii pojawił się wirus ptasiej grypy H5N1, to wyda on rozporządzenie nakazujące zamknięcie drobiu w budynkach. - Służby weterynaryjne apelują o zachowanie spokoju. Nie można z każdego ptaka robić potencjalnego zagrożenia - uspokaja docent Zygmunt Minta, kierownik zakładu chorób drobiu Państwowego Instytutu Weterynarii w Puławach. Minta w rozmowie z reporterem RMF opowiada o dwóch przypadkach, kiedy to martwe ptaki trafiły do instytutu. W obu - nie potwierdziły się obawy, że zwierzęta padły, bo zaraziły się ptasią grypą. W pierwszym przypadku był to wyraźny uraz mechaniczny, w drugim było to kilka zmumifikowanych ptaków. Posłuchaj: Tymczasem sobotni "Financial Times" informuje, że Europa nie jest prawidłowo przygotowana do epidemii ptasiej grypy i ma niewystarczające zapasy szczepionek oraz leków antywirusowych. Gazeta powołuje się na wewnętrzny dokument Komisji Europejskiej. Jak wyjaśnia, unijny komisarz ds. zdrowia Markos Kyprianu, w notatce przygotowanej przed zbliżającym się spotkaniem ministrów zdrowia (20 października), zaznaczył, że sytuacja ze szczepionkami w Europie "jest daleka od satysfakcjonującej". Według "Financial Times'a", z dokumentu KE wynika, że niektóre państwa UE zarezerwowały sobie wszystkie dostępne zasoby środków antywirusowych na kolejne lata i "w momencie uderzenia choroby" może ich zabraknąć dla pozostałych krajów. Tego typu skargi od członków UE i krajów trzecich już dotarły do Brukseli. Jak dodaje gazeta, powołując się na dokument, zaledwie 16 z 25 państw członkowskich poinformowało Komisję Europejską o swoich zapasach szczepionek, które mogłyby zostać wykorzystane, gdyby wirus ptasiej grypy zaczął się przenosić na ludzi. Według "FT", w Europie i Europejskiej Strefie Ekonomicznej (Norwegia, Islandia, Lichtenstain) jest obecnie 10 mln dawek środków antywirusowych, a 36 mln ma zostać dostarczonych do 2007 r. Ta ilość wystarczy dla 10 proc. europejskiej populacji - pisze dziennik dodając, że Światowa Organizacja Zdrowia rekomenduje zapasy dla 25 proc. populacji. Ta sytuacja może spowodować - według raportu przytaczanego przez "FT" - wzrost presji na firmę Roche, jedynego dystrybutora Tamiflu - głównej szczepionki przeciw grypie - tym bardziej, że indyjski producent - Ciple - zapowiedział rozpoczęcie produkcji wersji tego środka, wbrew prawom patentowym. Ptasia grypa - jak się jej ustrzec