Pacjentka leczona jest preparatem przeciwgrypowym Tamiflu - poinformował ordynator oddziału zakaźnego szpitala w Mielcu, Józef Sznajder. - U chorej występują objawy łagodnie przebiegającej normalnej grypy. Na oddziale pozostanie przynajmniej siedem dni - powiedział Sznajder. Pytany o reakcje pacjentki na wiadomość o zakażeniu ordynator podkreślił, że była "zaskoczona zarówno ona, jak i jej rodzina w Polsce i Stanach Zjednoczonych". Jak powiedziała wcześniej rzeczniczka mieleckiego szpitala Aneta Dyka-Urbańska, po nocy u kobiety nie wystąpiły żadne nowe objawy. - Wydaje się, że ten wirus nie jest tak zjadliwy, jak się obawiano. Wszyscy jesteśmy dobrej myśli. Pacjentka czuje się bardzo dobrze - mówiła rzeczniczka. Na oddziale zakaźnym od środy przebywają także mąż i dwóch synów 58-latki. Dziennikarce RMF FM udało się nawiązać kontakt telefoniczny z synem zarażonej kobiety, który również znajduje się w mieleckim szpitalu. Zapewnia on, że jego mama dobrze się czuje, choć jak przyznaje, nie mają ze sobą kontaktu. Kobieta do końca leczenia będzie odizolowana od rodziny oraz innych pacjentów. - W następny dzień po przyjeździe poczuła się nieswojo. Katar, nic szczególnego. Trafiła do lekarza rodzinnego. Zwróciła uwagę lekarzowi na tę sytuację, skąd wróciła i od razu trafiła do szpitala zakaźnego. Mi z nerwów i ze strachu tylko ciśnienie skoczyło - powiedział pan Sebastian. W wywiadzie, który dziennikarz RMF FM przeprowadził z minister zdrowia, Ewa Kopacz potwierdziła, że także u dwu innych osób, które wróciły z zagrożonych obszarów, istnieje podejrzenia wirusa A-H1N1. Hospitalizowana kobieta jest mieszkanką Tarnobrzega. 2 maja przyleciała z Nowego Jorku na pokładzie samolotu LOT. Podczas lotu nie miała objawów klinicznych grypy. Główny inspektor sanitarny Andrzej Wojtyła zapowiedział, że pasażerowie samolotu zostaną objęci "czynnym nadzorem epidemiologicznym" do 9 maja (okres wylęgania grypy trwa siedem dni). Do każdego z nich dotrze pracownik powiatowej stacji sanitarnej i przez następne siedem dni będzie monitorował temperaturę i stan samopoczucia. Według rzecznika Straży Granicznej Wojciecha Lechowskiego, na pokładzie samolotu linii lotniczych LOT, który wylądował na Okęciu, było 178 pasażerów i dziewięciu członków załogi. Dodał, że z pasażerami samolotu, którym leciała zakażona wirusem A/H1N1 kobieta miało też kontakt 17 funkcjonariuszy Straży Granicznej i służb celnych. W związku z potwierdzeniem wirusa A-H1N1 u mieszkanki Podkarpacia, wojewoda zwołał na czwartek posiedzenie zespołu reagowania kryzysowego. W posiedzeniu weźmie udział wojewódzki inspektor sanitarny. Celem spotkania będzie ocena stanu zabezpieczenia epidemiologicznego na Podkarpaciu. Wirus A/H1N1 to nowy szczep - mieszanka świńskich, ludzkich i ptasich wirusów grypy. Państwowa Inspekcja Sanitarna informuje, że objawy świńskiej grypy są podobne do tych towarzyszących grypie sezonowej. Występuje gorączka, osłabienie, brak apetytu, kaszel, a u niektórych osób także katar, ból gardła, nudności, wymioty i biegunka. Zaznacza przy tym, że szczepionki przeciwko grypie sezonowej mogą nie zapewnić pełnej ochrony przed zakażeniem wirusem grypy świńskiej. Światowa Organizacja Zdrowia potwierdziła dziś 1893 przypadków zachorowania na grypę A/H1N1 w 23 krajach, w tym 31 zgonów.