Wirus sparaliżował działalność portów lotniczych w Miami, Nowym Jorku, Los Angeles, San Francisco, Houston i Dallas w Teksasie. Najgorzej było w Miami, gdzie około 2 tysięcy pasażerów czekało w kolejce nawet pięć godzin. Awaria komputerów zmusiła służby graniczne do ręcznego wypełniania dokumentów. Nie ujawniono na razie, czy awaria ma związek z robakiem, który pojawił się wcześniej, a który sparaliżował pracę niektórych mediów, w tym telewizji ABC i CNN oraz dziennika "New York Times".