W skład komitetu wchodzą przedstawiciele Ministerstwa Zdrowia, MSWiA, MSZ, rolnictwa i innych resortów oraz jednostek badawczo- rozwojowych i wojska. Minister zdrowia Ewa Kopacz poinformowała, że w Polsce nie ma obecnie jakiegokolwiek zdiagnozowanego przypadku świńskiej grypy. Jak dodała, według posiadanych informacji wirus przenoszony z człowieka na człowieka jest "zdecydowanie mniej groźny", niż wirus przenoszony z trzody chlewnej na człowieka - tak, jak to miało miejsce w Meksyku. - Dziś w sześciostopniowej skali epidemiologii odnotowaliśmy trzeci stopień - oceniła. " " Bez paniki Jak zaznaczyła Kopacz, wirus H1N1 jest mieszanką czterech wirusów. Dlatego skuteczna szczepionka na tę odmianę zafunkcjonuje co najmniej po trzech miesiącach. Minister dodała, iż wszyscy ci, którzy szczepili się szczepionką przeciw sezonowej grypie, mają dużo większe szanse, aby nie zachorować. "Ale nie popadajmy w panikę i nie szczepmy się na siłę" - zaznaczyła. Jak mówiła Kopacz, w razie podejrzenia zakażenia świńską grypą należy zgłosić się do lekarza pierwszego kontaktu, który przeprowadzi wywiad lekarski; jeśli uzna, że pacjent może być zainfekowany, powinien niezwłocznie skierować go na oddział zakaźny. Dodała, że w Polsce jest 89 oddziałów zakaźnych, w tym 53 obserwacyjno-zakaźne i 36 zakaźnych (w tym 26 dla dzieci). Mamy odpowiednie leki Minister zdrowia przypomniała, że okres wylęgania świńskiej grypy wynosi 10 dni. Szczególną uwagę należy zwrócić na objawy takie jak: ogólne osłabienie, brak apetytu, wysoka gorączka, pokasływanie. Chodzi o osoby, które wróciły bądź miały kontakt z osobami wracającymi z Meksyku, Stanów Zjednoczonych, Kanady lub innych krajów, gdzie potwierdzono przypadki świńskiej grypy. - Jeśli to będzie tylko zwykły katar, stan podgorączkowy, czyli infekcja, a na 100 proc. wiemy, że ten człowiek nie był za granicą, nie miał kontaktu z nikim, kto przyjechał z zagranicy, to nie ma powodu, żeby przypadki, które z pełnym powodzeniem leczyliśmy domowymi sposobami, były powodem wizyt u lekarza - podkreśliła minister. Wiceminister zdrowia Marek Twardowski zapewnił, że jeśli w Polsce zostałby potwierdzony przypadek świńskiej grypy, zakażony pacjent będzie miał zapewnione odpowiednie leki. - Jeśli zaszłaby teoretycznie taka potrzeba, nasi pacjenci będą leczeni tak, jak pacjenci wszędzie na świecie, zgodnie ze standardami - powiedział Twardowski. Dodał, że Polska dysponuje wystarczającą ilością preparatów. Służby weterynaryjne czuwają Główny Inspektor Sanitarny Andrzej Wojtyła podkreślił, że polski Sanepid jest w kontakcie ze światowymi służbami sanitarnymi, dzięki czemu sytuacja epidemiologiczna jest na bieżąco monitorowana. Wojtyła poinformował, że do władz samorządowych zostaną rozesłane informacje dla lekarzy dotyczące diagnozowania świńskiej grypy. Główny Inspektorat Weterynaryjny zapewnił, że bezpieczne jest spożywanie mięsa wieprzowego. - Nie mamy się czego obawiać, służby weterynaryjne czuwają - zapewniano na konferencji. Uspokajał też Główny Inspektor Sanitarny Wojska Polskiego, który poinformował, że w instytucjach wojskowych wzmożono wprawdzie nadzór epidemiologiczny, ale nie ma na razie informacji, aby polscy żołnierze przebywali w rejonach obejmujących występowanie wirusa. Przedstawiciele wojska zapewnili też, że nie ma na razie potrzeby wdrażania planu kryzysowego. O wszczęciu szerokiej akcji informacyjnej na przejściach granicznych poinformowała Straż Graniczna. Polska ma przygotowany plan pandemiczny, w którym określono działania podejmowane w sytuacji rozprzestrzeniania się grypy. Nowy szczep wirusa świńskiej grypy zaatakował najpierw w Meksyku, gdzie zmarło już ponad 100 osób. Choroba wystąpiła też w Stanach Zjednoczonych, gdzie nie spowodowała ofiar śmiertelnych. W poniedziałek potwierdzono pierwszy przypadek w Europie - wirusa H1N1 wykryto u młodego mężczyzny w Hiszpanii, który niedawno przebywał w Meksyku. H1N1 zawiera DNA wirusów świńskich, ptasich i ludzkich. Dla choroby, którą wywołuje, powszechnie używa się nazwy grypa świńska.