Działania te związane są z epidemią grypy A/H1N1, która wybuchła na Ukrainie. Obecność wirusa tej grypy potwierdzono dotychczas u 11 hospitalizowanych osób. Co najmniej 1 z nich zmarła. - Zleciliśmy także odwołanie wszystkich imprez masowych, łącznie z seansami kinowymi - powiedziała Tymoszenko. Ogółem wskutek powikłań pogrypowych w ciągu niecałych dwóch tygodni śmierć poniosło ok. 30 osób. Według premier Tymoszenko kwarantanna obejmie położone przy granicy z Polską obwody lwowski i wołyński, a także obwód tarnopolski, iwano-frankowski, zakarpacki, czerniowiecki, rówieński, winnicki i chmielnicki. Ile ofiar wirusa? Choć wcześniej władze informowały o 34 przypadkach śmiertelnych, ukraiński minister zdrowia Wasyl Kniazewycz powiedział na konferencji prasowej, że nie można twierdzić, iż wszystkie z nich były wynikiem grypy A/H1N1. - Na razie możemy mówić tylko o tym, że podczas epidemii zmarło 30 ludzi - podkreślił Kniazewycz. - Według wstępnych ustaleń, Ukraina weszła w światową strefę pandemii grypy A/H1N1 - dodał minister. Kniazewycz uściślił, iż obecność wirusa grypy A/H1N1 potwierdzono u 11 hospitalizowanych osób. Wcześniej niektóre media, cytując ministra, doniosły o 11 zmarłych na ten rodzaj grypy. Chaos informacyjny Fali zachorowań na Ukrainie towarzyszy całkowity chaos informacyjny. Wobec sprzecznych doniesień na temat liczby zmarłych i zarażonych do końca nie wiadomo, ilu ludzi padło ofiarą grypy A/H1N1, a ilu zmarło wskutek powikłań pogrypowych i wirusowego zapalenia płuc. W środę i czwartek władze medyczne Ukrainy podawały, że wszyscy zmarli to ofiary zapalenia płuc i powikłań, wywołanych przez zwykłą grypę. Na oficjalnej stronie internetowej resortu zdrowia w Kijowie do tej pory nie pojawiły się oficjalne informacje o dokładnej liczbie chorych i zmarłych. Kampania wyborcza Głos w tej sprawie chętnie zabierają jednak politycy. Od 19 października na Ukrainie trwa kampania przed zaplanowanymi na 17 stycznia wyborami prezydenckimi. Jeden z kandydatów na prezydenta, były minister obrony Anatolij Hrycenko zaapelował już do prezydenta Wiktora Juszczenki i rządu premier Julii Tymoszenko o skierowanie do akcji ratowniczej lekarzy wojskowych i polowych szpitali. Były szef administracji Juszczenki Wiktor Bałoha nawołuje wręcz do wprowadzenia na Ukrainie zachodniej stanu wyjątkowego. To właśnie w tym regionie odnotowano dotychczas najwięcej przypadków śmiertelnych. Bałoha zarzucił jednocześnie władzom, że ukrywały przed obywatelami fakt wybuchu epidemii. W związku z zaistniałą sytuacją dzisiaj w Kijowie odbędzie się nadzwyczajne posiedzenie Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony. Zwołał je prezydent Juszczenko, który zapowiedział także, iż tego dnia wygłosi orędzie do narodu. Premier Tymoszenko z kolei uda się dziś do obwodu tarnopolskiego, gdzie sytuacja epidemiologiczna jest obecnie najgorsza. Miller: Nie ma powodów do niepokoju Szef resortu spraw wewnętrznych i administracji Jerzy Miller ocenił dziś, że sytuacja na Ukrainie - w związku z grypą - nie jest jeszcze niepokojąca dla Polski. - Nie mam żadnych przesłanek do tego, aby mówić, że to są warunki, które powinny nas już niepokoić - powiedział Miller dziennikarzom w Krakowie. Dodał, że w MSWiA obecnie trwają spotkania techniczne, które - gdyby zagrożenie oceniono jako realne - zakończyłyby się wydaniem komunikatu dla odpowiednich służb i mieszkańców. - Jestem raczej pewny, że takiego komunikatu nie będzie - zaznaczył szef MSWiA. Sprawę zagrożenia grypą występującą na Ukrainie i sytuację na granicy monitorują polskie służby sanitarne, które są w stałym kontakcie ze służbami ukraińskimi.