Już w marcu pies Michele Delauna, minister do spraw osób w podeszłym wieku, pogryzł funkcjonariusza straży miejskiej w Bordeaux. Przestraszył się - według świadków - krótkofalówki stróża porządku i dlatego ugryzł go dwukrotnie w rękę. Od tego czasu zwierzę nosi kaganiec. I to jednak nie pomogło. W czasie spaceru pani minister po plaży pies urwał się ze smyczy i rzucił się na 9-letniego chłopca, który przyjechał na wakacje z rodzicami. Zwierzę lekko podrapało twarz chłopca. Właścicielka bagatelizuje oba incydenty i obiecuje, że kupi lepszą smycz psu, którego nazywa swoim "najlepszym ochroniarzem". Według komentatorów, psi "ochroniarz", który nie potrafi odróżnić 9-latka na plaży od groźnego napastnika jest po prostu niebezpieczny. Mnożą się już petycje, których autorzy żądają uśpienia groźnego wilczura albo przekazania go przez panią minister osobie bardziej odpowiedzialnej. Marek Gładysz