Uwolnienie Megrahiego w sierpniu 2009 roku wywołało napięcie w stosunkach Londynu z Waszyngtonem. Spekulowano, że w zamian za zwolnienie Libijczyka, Brytyjczycy (m. in. koncern naftowy BP) uzyskali od Trypolisu koncesje gospodarcze. Ówczesny brytyjski rząd Gordona Browna, podobnie jak i obecny rząd Davida Camerona dystansowały się od tamtej decyzji, sugerując, że leżała ona w wyłącznej gestii władz Szkocji. Rząd Szkocji oficjalnie twierdził, że decyzję podjęto ze względów humanitarnych, ponieważ Megrahi, chory na raka prostaty, był bliski śmierci. Triumfalnie powitany w Tripolisie Megrahi wciąż jednak żyje. Z tajnych dyplomatycznych depesz publikowanych przez media za Wikileaks wynika, że libijski przywódca Muammar Kadafi groził Brytyjczykom sankcjami gospodarczymi i handlowymi, zaś Szkotom obiecywał różne korzyści w zamian za zwolnienie Megrahiego. Londyn poważnie potraktował te groźby. "Rząd brytyjski był w sytuacji, z której nie miał dobrego wyjścia" - napisał w październiku 2008 roku charge d'affairs ambasady USA w Londynie Richard LeBaron. "Konsekwencje dla dwustronnych stosunków brytyjsko-libijskich będą złowieszcze, jeśli Megrahi miałby umrzeć w więzieniu" - pisał w depeszy ambasador USA w Trypolisie Gene Cretz w styczniu ub.r. "Konkretne groźby dotyczyły natychmiastowego zakazania Brytyjczykom prowadzenia wszelkiej działalności handlowej w Libii, obniżenie rangi lub zerwanie stosunków dyplomatycznych i zorganizowanie demonstracji przeciwko brytyjskim obiektom w Libii" - zaznaczył Cretz, powołując się na rozmowy z brytyjskimi dyplomatami. Jak pisze środowy "Guardian" dyplomatyczne depesze amerykańskie sugerują, że ministrowie w Londynie nalegali na premiera rządu Szkocji Alexa Salmonda, by wziął na siebie "polityczne odium" z powodu zwolnienia Megrahiego i obciążali go odpowiedzialnością. "Wiadomość, którą amerykańskim dyplomatom przekazał (brytyjski) minister sprawiedliwości Jack Straw sprowadzała się do tego, że wprawdzie Megrahi może jeszcze mieć przed sobą 5 lat życia, Salmond i jego partia skłaniają się do uwolnienia go" - ujawnił "Guardian". Salmond powiedział "Guardianowi", że depesze dowodzą, iż Londynowi od początku bardzo zależało na uwolnieniu Libijczyka. W zamachu na samolot PanAm nad Lockerbie w 1988 r. zginęło 270 osób - 259 na pokładzie i 11 na ziemi. Megrahi, były funkcjonariusz libijskiego wywiadu, przez 10 lat był na liście osób ściganych przez FBI. W 1991 roku został uznany za jednego z dwóch głównych podejrzanych o dokonanie zamachu nad Lockerbie. W kwietniu 1999 roku Megrahi oddał się do dyspozycji ONZ. W 2001 roku Libijczyk został skazany na co najmniej 27 lat pozbawienia wolności. Nigdy nie przyznał się do winy. W 2008 roku zdiagnozowano u niego raka prostaty. 20 sierpnia 2009 roku, na podstawie opinii lekarskiej, zgodnie z którą pozostało mu zaledwie kilka miesięcy życia, został zwolniony i powrócił do Libii.