Depesze z ambasady amerykańskiej w Kabulu potwierdzają - nie podając jednak dowodów - zarzuty, powtarzane ostatnio regularnie przez amerykański wywiad i media pod adresem Ahmeda Wali Karzaja, który jest szefem władz prowincji Kandahar na południu Afganistanu. Ahmed Wali Karzaj zawsze zaprzeczał tym zarzutom, podkreślając, że nigdy nie przedstawiono żadnego dowodu, który by je potwierdzał. "Ahmed Wali Karzaj, z którym musimy mieć do czynienia jako z szefem rady prowincji Kandahar, jest powszechnie uważany za człowieka skorumpowanego oraz za handlarza narkotyków" - napisano w depeszy po spotkaniu w Kandaharze między przybranym bratem prezydenta a amerykańskim wysłannikiem. "To spotkanie z Ahmedem Wali Karzajem uwydatnia jedno z naszych największych wyzwań w Afganistanie: jak walczyć z korupcją i budować więź między ludnością i rządem, gdy najważniejsi przedstawiciele rządu są skorumpowani" - napisano. W ujawnionych dokumentach podano m.in., że w 2009 r. Ahmed Wali Karzaj zażądał od przedstawicieli amerykańskich finansowania większej liczby wielkich projektów budowlanych. "Ale wobec reputacji Ahmeda Wali Karzaja odnośnie podejrzanych kontraktów jego postulat dużych i kosztownych projektów należy przyjmować ze zdrową dozą sceptycyzmu" - napisano, dodając: "Będziemy nadal prosić Ahmeda Wali Karzaja, by poprawił własną wiarogodność". Karzaj - według depeszy - "demonstracyjnie dał do zrozumienia, że będzie ukrywać prawdę, gdy będzie mu to potrzebne". "Sprawia wrażenie, jakby nie zdawał sobie sprawy z zakresu naszej wiedzy na temat jego działań. Będziemy musieli ściśle obserwować jego poczynania i ponawiać jasne komunikaty pod jego adresem" na temat granic amerykańskiej tolerancji - napisano.