W jednej z depesz dyplomaci amerykańscy wyrażają zaniepokojenie rosnącym antyamerykanizmem swego północnego sąsiada, przejawiającym się m.in. programami CBC. Wymieniono przy tym z nazwy i poświęcono sporo uwagi dwóm programom: "Granica" i "Mały meczet na prerii". Pełni pogardy agenci amerykańscy, spisek CIA mający na celu przekierowanie wody z kanadyjskich wielkich jezior na suche tereny południowego zachodu USA czy odmowa usunięcia z listy osób objętych zakazami lotu nazwiska obywatela kanadyjskiego, które znalazło się tam przez pomyłkę - taki portret Amerykanów w CBC odzwierciedla "negatywne i podstępne stereotypy nasilające się w Kanadzie" - napisali dyplomaci w styczniu 2008 r. Choć w depeszach podkreśla się, że Ottawa jest najlepszym sojusznikiem Waszyngtonu, dyplomaci obawiają się rozluźnienia więzów między nimi. "Powinniśmy robić wszystko, co w naszej mocy, by utrudnić Kanadyjczykom wpadnięcie w pułapkę polegającą na uznawaniu wszystkich polityków amerykańskich za produkt złośliwych, anonimowych i chcących upadku swego północnego sąsiada amerykańskich dyplomatów" - napisano w konkluzji. W reakcji na publikacje depesz rzecznik telewizji CBC Jeff Keay podkreślił, że wśród "złych charakterów" w "Granicy" są także Kanadyjczycy, a wśród "dobrych" także Amerykanie. Ponadto jest to "lekka komedia, która właśnie wyśmiewa wszelkie stereotypy". W innej depeszy, z 2009 r., dyplomaci wyrażają zadowolenie, że nowy prezydent USA Barack Obama z pierwszą wizytą zagraniczną pojedzie do Kanady, gdyż w ten sposób "przynajmniej na jakiś czas osłabi kompleks niższości Kanadyjczyków wobec USA". Kanadyjski minister ds. imigracji i wielokulturowości Jason Kenney przyznał, że "być może (Kanadyjczycy) odczuwali pewien brak pewności siebie w stosunku do Sanów Zjednoczonych", ale od igrzysk zimowych w Vancouverze w zeszłym roku oraz kanadyjskiego przewodnictwa w G8 i G20 w tym roku "Kanadyjczycy odzyskali poczucie dumy wobec USA".