Mówi o tym jedna z depesz ambasady USA w Madrycie, ujawniona w środę przez brytyjski dziennik "Guardian". Gonzales do "państ mafijnych" zaliczył również Czeczenię, rosyjską republikę na Kaukazie, i ocenił, że niedługo w takiej sytuacji będzie również Ukraina. "Gonzales stwierdził, że uważa Białoruś, Czeczenię i Rosję dosłownie za 'państwa mafijne' i powiedział, że Ukraina będzie taka sama. W każdym z tych krajów - wskazał - nie można odróżnić działalności rządów od działalności grup przestępczości zorganizowanej" - głosi depesza z lutego br. "Rosja jest skorumpowanym, autokratycznym mocarstwem rządzonym przez Władimira Putina, w którym urzędnicy oligarchowie i przestępczość zorganizowana wspólnie tworzą 'dosłownie państwo mafijne'" - takie stwierdzenie pada w jednej z depesz. Wobec tego - relacjonuje "Guardian" - "rysuje się ponury obraz systemu politycznego, w którym same łapówki szacuje się na 300 mld dolarów rocznie, i w którym często trudno odróżnić działalność rządu od przestępczości zorganizowanej". Z ujawnionych dokumentów wynika również, że Amerykanie uważają, iż Władimir Putin najprawdopodobniej wiedział o operacji mającej na celu zabójstwo Aleksandra Litwinienki, zamordowanego w 2006 roku w Londynie byłego funkcjonariusza rosyjskich tajnych służb. Litwinienko, polityczny przeciwnik Putina, naturalizowany Brytyjczyk, zmarł w listopadzie 2006 roku w wyniku otrucia radioaktywnym polonem 210. Truciznę podano mu w herbacie podczas spotkania z byłym agentem KGB Andriejem Ługowojem. Brytyjska policja wskazała go jako głównego podejrzanego. Rosja odmawia jednak wydania Ługowoja, który jest obecnie deputowanym do Dumy Państwowej z ramienia nacjonalistycznej Liberalno-Demokratycznej Partii Rosji.