Ukraińskie media cytują korespondencję amerykańskich dyplomatów w Rosji z szefem FBI Robertem Muellerem przed jego wizytą w Moskwie w kwietniu 2008 r. W depeszy do Muellera Amerykanie donoszą także o tym, że po tzw. kolorowych rewolucjach w Gruzji i na Ukrainie rosyjskie służby nasiliły działania wywiadowcze przeciwko USA i innym państwom zachodnim. Rosjanie uważali, że to właśnie Zachód ponosi odpowiedzialność za podburzanie do protestów oraz "obalenie przywódców w Tbilisi i Kijowie" - czytamy. "Niezależne analizy pozwalają przypuszczać, że niektórzy członkowie (pracownicy) służb bezpieczeństwa (Rosji) albo sami związani są z różnymi zorganizowanymi strukturami przestępczymi, albo przymykają oczy na działalność znanych przestępców" - czytamy w depeszy. "Na przykład cieszący się autorytetem w środowisku przestępczym Siergiej Sznajder (lepiej znany jako Siemion Mogilewicz) nie tylko korzystał ze swobody podróżowania i oficjalnej ochrony wewnątrz Rosji, ale też został delegowany do Gazpromu, by zarządzać sprzedażą gazu przez spółkę z szarej strefy RosUkrEnergo" - głosi korespondencja amerykańskich dyplomatów. Przypuszczali oni, że aresztowanie Mogilewicza w 2008 r. było efektem utraty ochrony politycznej, co nastąpiło z przyczyn nieznanych dla autorów notatki - napisała niezależna gazeta internetowa "Ukrainska Prawda". W 2008 r. niektórzy eksperci przypuszczali, że aresztowanie Mogilewicza mogło mieć związek z próbami wyeliminowania firmy RosUkrEnergo (RUE) jako pośrednika w handlu gazem. Urodzony w Kijowie Mogilewicz, posiadacz pięciu paszportów, był dwukrotnie sądzony w ZSRR za oszustwa i jest ścigany przez FBI i Scotland Yard m.in. za wymuszenia, pranie pieniędzy i inne przestępstwa. Ukrainiec Dmytro Firtasz, współwłaściciel RUE, wyłącznego importera gazu ziemnego z Rosji i Azji Środkowej na Ukrainę, zaprzeczał wówczas kategorycznie, by jego zarejestrowana w Szwajcarii spółka była związana z Mogilewiczem. Rosyjskie media utrzymywały, że Mogilewicz w przeszłości był związany z najpotężniejszymi gangami w ZSRR - lubereckim i sołncewskim. Jego majątek szacowano w 2008 r. na 1 mld dolarów.