Depesza zatytułowana "Afera hazardowa pokazuje ograniczenia polityki antykorupcyjnej rządu" została nadana po wybuchu skandalu jesienią 2009 roku. Jej autorem był radca ds. politycznych w ambasadzie USA w Polsce Daniel Sainz. Amerykański dyplomata podkreśla, że po ujawnieniu skandalu dokonano "szybkich dymisji", w tym bliskiego przyjaciela i "prawej ręki" premiera, szefa MSWiA Grzegorza Schetyny. "Zdając sobie sprawę z braku zaufania Polaków do klasy politycznej Tusk szybko rozpoczął przywracanie zaufania do swojego rządu. Oprócz zwolnień zaproponował ograniczenia w branży hazardowej, w tym zakaz hazardu internetowego, wideoloterii i automatów" - czytamy. W depeszy cytowany jest socjolog prof. Edmund Wnuk-Lipiński, który ocenia, że nie udało się stworzyć ponadpartyjnej platformy do walki z korupcją, która zjednoczyłaby wszystkie ugrupowania. Amerykański dyplomata ocenia, że polskim politykom trudno znaleźć porozumienie do uchwalenia potrzebnych ustaw, "zwłaszcza że opozycyjne Prawo i Sprawiedliwość wykorzystuje korupcyjne zarzuty jako narzędzie polityczne". W podsumowaniu można przeczytać: "Afera hazardowa przypomniała Polakom, że rządowi Tuska nie udało się stworzyć antykorupcyjnych barier, w tym zbudowania "tarczy" chroniącej przed nadużyciami podczas prywatyzacji i przetargów publicznych". Amerykański dyplomata podkreśla, że choć "Polska ma dobre narzędzia prawne i administracyjne do walki z korupcją", to "nie są one wspierane przez klarowne przepisy i wytyczne, które zapobiegałyby konfliktowi interesów". "Generalny strach przed korupcyjnymi oskarżeniami blokuje skuteczne prowadzenie ekonomii poprzez opóźnianie decyzji ws. zamówień publicznych i inwestycji" - stwierdza autor depeszy.