Włoski tygodnik zamieścił w najnowszym wydaniu dwa telegramy syryjskiego dyktatora do papieża z kwietnia 2011 roku, a więc na początku masowych wystąpień przeciwników jego rządów, krwawo stłumionych przez wojsko. 12 kwietnia zeszłego roku Asad - jak wynika z ujawnionej publikacji demaskatorskiego portalu WikiLeaks - wysłał do Benedykta XVI życzenia z okazji zbliżającej się wówczas szóstej rocznicy wyboru na papieża. W depeszy tej napisał również o "silnych więzach" i "długich relacjach", jakie łączą Syrię i Watykan. "Dzięki temu ufam, że nasze relacje pod przywództwem Waszej Świątobliwości wzmocnią się jeszcze bardziej"- dodał syryjski prezydent. Dwa tygodnie później, czyli kilka dni po kolejnej masakrze przeciwników reżimu - przypomina "L'Espresso" - Asad ponownie napisał do Benedykta XVI dziękując mu za otrzymaną depeszę. "Z wielką radością przyjąłem telegram, w którym Wasza Świątobliwość skierował serdeczne uczucia do narodu syryjskiego" - odpowiedział dyktator. Złożył następnie papieżowi życzenia zdrowia oraz "długiego i szczęśliwego życia". W analizie tej korespondencji tygodnik "L'Espresso" zwraca uwagę na to, że dobre relacje między reżimem w Damaszku a Watykanem nie są nowością. Pismo przypomina ujawnioną także przez WikiLeaks notatkę amerykańskiej dyplomacji z 2002 roku, w której ówczesny ambasador przy Stolicy Apostolskiej z zaniepokojeniem odnotował, że Watykan toleruje dyktatorów na Bliskim Wschodzie, chroniących mniejszości chrześcijańskie. Wymienił ówczesnego przywódcę Iraku Saddama Husajna i Asada.