Według mediów, z placówek dyplomatycznych USA we Włoszech wysłano ponad 3 tysiące listów, telegramów i raportów. Włoskie media, relacjonując zawartość opublikowanych dokumentów kładą nacisk na uwagę, z jaką amerykańska dyplomacja przyglądała się niezwykle bliskim relacjom szefa włoskiego rządu z premierem Putinem. Związki te, dodano w jednym z raportów, obejmowały "hojne prezenty" i atrakcyjne kontrakty energetyczne. Berlusconi "wydaje się być rzecznikiem Putina" - tak amerykańscy dyplomaci opisali w 2009 roku ich wzajemne relacje. Ponadto na początku tego roku amerykańska sekretarz stanu Hillary Clinton poprosiła ambasady w Rzymie i Moskwie o informacje na temat ewentualnych "osobistych inwestycji" Berlusconiego i Putina, które mogłyby mieć wpływ na politykę zagraniczną i gospodarczą obu krajów. W innym raporcie mowa jest o "dzikich imprezach Berlusconiego". Pracownica ambasady USA w Rzymie w następujący sposób opisała w raporcie premiera Włoch: "niezdolny, próżny i nieskuteczny jako nowoczesny lider europejski". Odnotowała też, że jest on "fizycznie i politycznie słaby" między innymi w rezultacie "częstych długich nieprzespanych nocy i skłonności do zabaw", przez które "niewystarczająco wypoczywa". Forum: Czy przeciek zaszkodzi stosunkom międzynarodowym?