Chodzi o ministra Francois Baroin, który kierował resortem finansów w latach 2011-2012 w rządzie Francois Fillona, oraz o jego następcę Pierre'a Moscoviciego, który funkcję tę pełnił przez dwa lata do roku 2014 w rządzie Jean-Marca Ayrault. WikiLeaks powołuje się na tajne raporty wywiadowcze i dokumenty techniczne, które zostały również opublikowane przez francuskie media: dziennik "Liberation" i portal śledczy "Mediapart". Według jednego z dokumentów datowanego na 2002 rok, następnie odnowionego w 2012 r. NSA zwróciła się do służb wywiadowczych Australii, Wielkiej Brytanii, Kanady i Nowej Zelandii, aby zbierały informacje na temat francuskich kontraktów eksportowych wartych ponad 200 milionów dolarów w takich branżach jak: telekomunikacja, energetyka, w tym jądrowa, transport i zdrowie. WikiLeaks nie wymienia w swych dokumentach żadnych konkretnych firm francuskich. W innym dokumencie, który wyciekł, streszczona jest rozmowa telefoniczna między Moscovicim, który obecnie jest komisarzem UE ds. gospodarczych i finansowych, a jednym z senatorów z francuskiej Partii Socjalistycznej. Podczas rozmowy politycy poruszają kwestie słabej kondycji francuskiej gospodarki i trwających negocjacji budżetowych - podaje Reuters. W ubiegłym tygodniu WikiLeaks poinformował, że NSA podsłuchiwała w latach 2006-2012 francuskich prezydentów: Jacques'a Chiraca, Nicolasa Sarkozy'ego i Francois Hollande'a. Podsłuchiwano także innych wysokich rangą przedstawicieli francuskich władz, w tym ministrów i dyplomatów. Biały Dom temu zaprzeczył. 24 czerwca Pierre Moscovici napisał na Twitterze, że byłby zszokowany, gdyby się dowiedział, że był obiektem takiego podsłuchu i zażądałby wyjaśnień od amerykańskich władz. "Niedopuszczalne między sojusznikami i przyjaciółmi" - napisał. W sprawie najnowszych dokumentów nie chciał zabierać głosu ani rzecznik francuskiego MSZ, ani przedstawiciele NSA w Waszyngtonie - zauważa agencja Reutera.