Karę dożywotniego więzienia otrzymali między innymi dyrektor do spraw produkcji i inwestor kopalni Xinyao w prowincji Shanxi na północy Chin, gdzie 5 grudnia doszło do podziemnego wybuchu gazu, w którym zginęło 105 górników. Inni członkowie kadry zarządzającej otrzymali kary do 20 lat pozbawienia wolności. W chwili eksplozji pod ziemią przebywało 128 górników, gdy tymczasem przepisy pozwalały na maksimum 60 - podał sąd w uzasadnieniu wyroku. Dyrekcja zwiększała wydobycie i rozszerzała eksploatację nowych pokładów bez odpowiednich zezwoleń nadzoru górniczego. Agencja Xinhua w swej obszernej relacji z procesu podała, że miał on "charakter publiczny" i odbywał się "na stadionie" w mieście Linfen, w głównym zagłębiu węglowym prowincji Shanxi. "Aby ukryć nielegalne działania spółka wybudowała nawet sekretne przejście między dwoma wyrobiskami, zamykając je na okres inspekcji władz" - napisała Xinhua. Dyrekcja spółki nie poinformowała władz o wybuchu i starała się na własną rękę prowadzić akcję ratowniczą, ryzykując życie kolejnych górników.. Sąd nałożył na spółkę grzywnę w wysokości 185,2 miliona juanów na nielegalny handel materiałami wybuchowymi, nielegalne zatrudnianie pracowników, nielegalną eksploatację pokładów i oszustwa podatkowe. Chińskie górnictwo węglowe zdecydowanie przoduje w świecie pod względem liczby wypadków i ofiar śmiertelnych. Wg oficjalnych danych, w ubiegłym roku poniosło śmierć prawie 4 tys. chińskich górników. Główna przyczyna wypadków to zaniżanie norm i nieprzestrzeganie przepisów BHP przez spółki, prowadzące rabunkowe wydobycie w celu pomnożenia zysków i zaspokojenia rosnącego gwałtownie popytu na surowce energetyczne ze strony przemysłu.