Taką informację podał brytyjski dziennik "Financial Times". Dziennik oprócz Polski wymienił Rumunię jako prawdopodobną lokalizację więzień, o których doniósł jako pierwszy środowy "Washington Post". - Mamy wysoki stopień pewności, że takie instytucje istnieją przynajmniej w Polsce i Rumunii - powiedział działacz organizacji Human Rights Watch, Tom Malinowski, były urzędnik administracji prezydenta Clintona. Dodał, że wskazują na to takie dowody jak dokumenty lotów samolotów CIA przewożących więźniów z Afganistanu. - Nie mamy niezbitych dowodów, ale mamy mocne dowody poszlakowe, że w Polsce i Rumunii utworzono te więzienia. Mamy na ten temat dość pewne informacje - mówi Malinowski. Zdaniem "Financial Times", "jeżeli informacje te się potwierdzą, wywołają prawdopodobnie poważne zaniepokojenie w Unii Europejskiej". "Rola Polski, jeżeli się potwierdzi, byłaby szczególnie kontrowersyjna zważywszy na to, że niedawno weszła ona do Unii Europejskiej" - komentuje dziennik. Rzecznik KE, Friso Roscam Abbing, powiedział w czwartek, że Komisja nie ma obecnie informacji o istnieniu tajnych więzień CIA w krajach Europy Wschodniej. - Zbadamy sytuację, ale to nie będzie śledztwo - powiedział na konferencji prasowej Abbing. - Sprawa jest delikatna, musimy mieć stuprocentową pewność, że te informacje są prawdziwe - dodał. Odmówił komentarzy o ewentualnych konsekwencjach wobec krajów członkowskich, których miałaby dotyczyć ta sprawa. Malinowski z Human Rights Watch powiedział dziennikowi "Financial Times", że organizacja jest "w 90 procentach pewna", że do lokalizacji swoich więzień CIA użyła w Polsce lotniska w Szymanach. - To mało znane, wiejskie lotnisko, które jest bardzo blisko pewnej polskiej instytucji wywiadowczej - powiedział działacz amerykańskiej organizacji obrony praw człowieka. W Rumunii - jego zdaniem - więzienie CIA utworzono w wojskowej bazie lotniczej Mihail-Kogalniceanu. Malinowski powiedział też, że pracownicy Human Rights Watch zaobserwowali samolot CIA przewożący więzionych terrorystów z Afganistanu na lotniska w Europie środkowo-wschodniej zamknięte dla mediów i publiczności, w tym dwa w Polsce i Rumunii. Zapytany o te doniesienia, rzecznik MON, Leszek Laszczak, oświadczył, że "żadne osoby podejrzane o działalność terrorystyczną nie były przetrzymywane w bazach wojskowych na terytorium Polski ani w wyniku umowy z rządem USA, ani z żadną inną instytucją amerykańską". Natomiast rzeczniczka prezydenta Rumunii, Traiana Basescu, odmówiła skomentowania doniesień na temat tajnych więzień CIA. Komentarzy odmówiła też sama CIA. Biały Dom i Pentagon nie potwierdziły, ale też nie zdementowały środowej informacji "Washington Post" o więzieniach. Wojewoda warmińsko-mazurski Stanisław Szatkowski nic nie wie o tym, by na lotnisku w Szymanach koło Szczytna miał wylądować w 2003 roku samolot CIA, przewożący więźniów. Nie słyszał o tym także prezes zarządu spółki lotniczej Porty Lotnicze Mazury-Szczytno Tomasz Starowieyski. Wojewoda powiedział, że był zorientowany w lądowaniu każdego samolotu w Szymanach, ponieważ należało wydać odpowiednie zgody na uruchomienie nawigacji. - W żadnym przypadku nie przypominam sobie, by lądował tu samolot o niezidentyfikowanych cechach - zaznaczył Szatkowski. Doniesienia mediów na ten temat wojewoda określa jako "spekulacje". - Jedyna korzyść z tego jest taka, że świat dowiedział się o polskim regionie Warmii i Mazur oraz o mazurskim lotnisku w Szymanach - powiedział. Starowieyski powiedział, że w Szymanach lądują "różne samoloty m.in. przewożące biznesmenów". - Lądował tu także samolot z królem Hiszpanii Juanem Carlosem, który przyjechał na polowanie, a także z prezydentem Aleksandrem Kwaśniewskim - powiedział Starowieyski, który pracuje w spółce lotniczej od marca 2004 r. Na pytanie, czy widział lądujący tam amerykański samolot, odpowiedział: "Nie wiem, nie widziałem". Posłuchaj: Lotnisko w Szymanach koło Szczytna jest lotniskiem wojskowym, obecnie użytkowanym przez spółkę lotniczą. Właścicielem lotniska jest Skarb Państwa; zostało ono oddane w użytkowanie wieczyste Ministerstwu Obrony Narodowej, a resort obrony, poprzez Agencję Mienia Wojskowego, oddał je w użytkowanie spółce. Jak powiedział Starowieyski, w tej chwili, gdy lotnisko czeka na tzw. procedury certyfikacyjne umożliwiające działalność lotniczą i gospodarczą, w Szymanach nie ma regularnych połączeń, są tylko tzw. loty przygodne.