Nguyen Ngoc Manh w niedzielę przyjechał z paczką do jednego z budynków w Hanoi. Jak powiedział wietnamskim mediom, kiedy siedział w samochodzie, usłyszał płacz. Początkowo myślał, że słyszy dziecko, które zostało ukarane przez rodziców. - Jednak gdy tylko usłyszałem, jak ktoś woła o pomoc, wystawiłem głowę z samochodu, rozejrzałem się i zobaczyłem dziewczynkę wychodzącą za balustradę balkonu. Natychmiast wyskoczyłem z samochodu - cytuje go serwis Vietnam Times. Manh wszedł na dach pobliskiego niewielkiego budynku. Jak wyjaśnił, próbował złapać dziewczynkę, żeby nie spadła bezpośrednio na ziemię. - Na szczęście dziecko spadło mi na kolana - powiedział. - Szybko ją objąłem, a potem zobaczyłem, że z ust cieknie jej krew, bardzo się przestraszyłem - dodał. Trzylatka została zabrana do szpitala. Ma złamaną rękę i nogę, ale jej życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. Manh z kolei ma skręconą rękę. Zdarzenie zarejestrowali mieszkańcy sąsiedniego budynku. Na opublikowanym w sieci nagraniu widać, jak dziewczynka przechodzi przez balustradę, przez chwilę się jej trzyma, a następnie spada. - Wszystko wydarzyło się w ciągu minuty - powiedział Manh serwisowi VnExpress. Jak dodał, nie mógł uwierzyć, że uratował dziewczynce życie. Nie czekaj do ostatniej chwili, pobierz za darmo program PIT 2020 lub rozlicz się online już teraz!