Batalia, polegająca na obrzucaniu się tonami cytrusów, budzi coraz więcej zastrzeżeń z powodu brutalności i agresji jej uczestników, a także marnotrawstwa. Na "pomarańczową bitwę" w ostatnią niedzielę karnawału przybyło 60 tysięcy ludzi. To jednak mniej niż w latach ubiegłych. Turystów zniechęciły opady deszczu a także obowiązkowa dla wszystkich uczestników zabawy spoza miasta opłata w wysokości 6 euro od osoby. Przez kilka godzin 4 tysiące "bojowników" obrzucało się pomarańczami, przywiezionymi do centrum miasta na wielkich wozach. Poturbowanym uczestnikom zabawy oraz obserwującym ją turystom, którzy także odnieśli obrażenia trafieni owocami, pomocy udzielano w specjalnym punktach medycznych. Cztery osoby zawieziono do szpitala. Następna bitwa na pomarańcze odbędzie się w Ostatki.